Przełożeni i head hunterzy przeczesują internet w poszukiwaniu wszelkich informacji o pracownikach. Aktywny udział w ekstremalnych grupach internetowych powiązanych z polityką lub upodobaniami obyczajowymi może skutecznie przekreślić szansę na awans lub znalezienie pracy.
Zanim zaproszę kandydata na rozmowę rekrutacyjną, wcześniej zawsze zaglądam do internetu i sprawdzam go w sieci – mówi wprost Piotr T. Ruta, partner zarządzający w firmie Latawiec Partner Event & Training z Warszawy.
Postępuje tak obecnie większość doradców personalnych oraz pracodawców. Jakich informacji szukają o pracownikach w wirtualnym świecie?
Przede wszystkim weryfikują, czy dane zamieszczone w CV przez kandydatów są zgodne z profilem zawodowym lub biznesowym umieszczonym np. w serwisach społecznościowych.
– Prześledzenie aktywności, oraz merytoryczności wypowiedzi danej osoby w grupach tematycznych powiązanych z wykonywanym zawodem pozwala na wyrobienie sobie opinii o fachowości i kompetencjach tego człowieka – mówi wprost Piotr Ruta.
Warto wiedzieć, że nierzadko co ciekawsze cytaty zapamiętane przez łowcę głów czy pracodawcę z internetowych dyskusji z udziałem danej osoby są później tematem dyskusji podczas rozmowy kwalifikacyjnej.
– Dokładnie sprawdzamy referencje kandydatów. Jednym z narzędzi, które wykorzystuję w sytuacji niepewności, jest popularny wśród informatyków portal Linkedin – mówi Anna Smoleń, menedżer w firmie EMC.
Dodaje, że wszyscy pracownicy firmy mają pozakładane profile w Linkedin. Portal służy jako platforma wymiany informacji oraz narzędzie weryfikacji ich kompetencji.

Pisz prawdę, ale nie całą

Biały wywiad, czyli dyskretne zbieranie informacji o pracownikach w sieci, ma, zdaniem Ewy Pióro, head hunterki z firmy EP – Personel i Organizacja z Kielc, zastosowanie przede wszystkim w przypadku rekrutacji lub promocji osób powiązanych z branżą usług (sektor finansowo-bankowy) oraz kadry zarządzającej (menedżerowie, konsultanci, show-biznes, media).
– Jeśli ktoś informuje, że był członkiem zarządu w jakiejś firmie i odnosił sukcesy – na pewno znajdę potwierdzenie tego w Googlach. Osobę pasjonującą się zaś marketingiem z łatwością odnajdę na portalach tej branży – podaje przykłady Ewa Pióro.
Internet sprawił, że zweryfikowanie informacji o pracownikach nie stanowi dziś większego problemu.
– Pewna osoba pisze, że jest świetnym handlowcem, jest bardzo komunikatywna, otwarta i łatwo nawiązuje kontakty, a na swoim profilu ma zaledwie kilku znajomych, to coś jest nie tak – komentuje Piotr T. Ruta z Warszawy.
Z kolei Jacek Straszak, niezależny doradca personalny z Krakowa, podaje jeszcze bardziej ekstremalny przykład:
– Pamiętam kandydata z branży bankowej, który miał w internecie bardzo profesjonalny profil zawodowy, ale jako hobby wpisał grupę osób uprawiającą sadomasochistyczny seks. Nawet jeśli to był z jego strony tylko żart, to jego kandydatura od razu stanęła pod znakiem zapytania u pracodawcy – przyznaje Jacek Straszak.
Head hunter doradza oddzielać sprawy prywatne od zawodowych, szczególnie w profilach tworzonych z myślą o rozwoju kariery.
– Na forach należy dzielić się swoją wiedzą, ale powstrzymywać od kontrowersyjnych wypowiedzi i sądów, które mogłyby odstraszać potencjalnych pracodawców – mówi Jacek Straszak.

Dokładnie wybieraj znajomych

Ekspert doradza też ostrożność pracownikom w doborze grup zainteresowań oraz internetowych znajomych.
Ekstrawaganckie hobby, które bezkarnie ujdzie specjaliście od marketingu czy reklamy, nie przejdzie już płazem np. prawnikowi. Ten, z racji wykonywanego zawodu, powinien raczej unikać aktywności na domenach należących np. do ekstremalnych frakcji politycznych czy powiązanych ze swobodami obyczajowymi.
Z drugiej strony znajomości poczynione w sieci przy okazji uprawiania wspólnego hobby mogą być niezwykle użyteczne w pracy zawodowej. Osoba, która ma na swoim profilu wśród znajomych wielu prezesów oraz kluczowych ekspertów w firmach, które mogą być potencjalnymi klientami będzie cennym nabytkiem dla każdej firmy.
1,3 mln ogłoszeń o pracę ukazało się w 2008 r. na polskich portalach