Premier Donald Tusk nie przewiduje zwiększenia wysokości jednorazowej pomocy finansowej dla powodzian, która wynosi do sześciu tysięcy złotych. Podkreślił, że przy tej skali powodzi, która dotknęła wiele miejsc w Polsce są to "bardzo duże środki".

"Zdajemy sobie sprawę, że te sześć tysięcy to pomoc doraźna, ale przypominam, że jest to pomoc, którą wypłacamy właściwie natychmiast" - powiedział premier na czwartkowej konferencji po spotkaniu z wojewodami z całego kraju. Tematem spotkania była sytuacja powodziowa na terenie kraju.

Szef rządu dodał, że jest to pomoc bezzwrotna, o charakterze społecznym. "Sześć tysięcy to jest pułap maksymalny. On jest uzależniony od stopnia strat i od sytuacji materialnej rodziny" - wyjaśnił.

"Biorąc pod uwagę charakter tego kryzysu: wielopunktowy, który się dzieje w bardzo wielu miejscach w Polsce, to ja bym nie nazwał tej specjalnej pomocy doraźnej kroplą, bo to są, zwłaszcza kiedy jest taka skala zjawiska, bardzo duże środki" - mówił Tusk, odpowiadając na pytania dziennikarzy.

"Opłaca się ubezpieczać, ale nie zostawiamy tych ludzi, którzy są nieubezpieczeni bez żadnej pomocy"

Szef rządu powiedział, że pomoc jest udzielana niezależnie od tego jak wysokie ubezpieczenie otrzymają osoby dotknięte powodzią. "Tę zasadę przyjęliśmy rok temu przy klęsce spowodowanej trąbą powietrzną" - przypomniał.

Zaznaczył, że rząd szuka też innych form pomocy. "Opłaca się ubezpieczać, ale nie zostawiamy tych ludzi, którzy są nieubezpieczeni bez żadnej pomocy" - podkreślił Donald Tusk. Jak dodał, ważne jest, aby ta pomoc docierała jak najszybciej wszędzie tam gdzie sytuacja jest najbardziej krytyczna.

"W związku z powodzią, przygotowując nowelę budżetową jak i pracując nad budżetem w roku 2010, będziemy w sposób odpowiedzialny gromadzili środki na wypadek tego typu sytuacji, jak ta powodziowa" - powiedział Tusk.

Dodał, że ludzie tracą jednak dużo więcej niż "możemy pomóc" i dlatego trzeba "zdawać sobie sprawę, że ta pomoc będzie miała zawsze charakter ograniczony także możliwościami budżetu państwa".

Sytuacja powodziowa na południu kraju poprawia się, woda w rzekach opada

Wicepremier, szef MSWiA Grzegorz Schetyna powiedział dziennikarzom, że trwa szacowanie szkód. Pytany, kiedy powstanie raport na ten temat, odparł: "Myślę, że potrzebujemy paru dni".

Z kolei minister rolnictwa Marek Sawicki zapowiedział, że od przyszłego roku rolnik - by móc skorzystać z jakiejkolwiek pomocy w wypadku klęski żywiołowej - będzie musiał mieć ubezpieczone co najmniej 50 proc. swoich upraw. Inaczej "skorzystanie z pomocy socjalnej, społecznej, tych chociażby 6 tysięcy złotych (...) będzie niemożliwe" - zaznaczył.

Sytuacja powodziowa na południu kraju poprawia się, woda w rzekach opada. Służby kryzysowe ostrzegają jednak, że z powodu prognozowanych opadów deszczu zagrożenie powodzią nadal istnieje. W ciągu sześciu pierwszych dni na obszarach objętych powodzią straż pożarna interweniowała ponad 10 tys. razy.