Obniżenie wieku szkolnego, bon edukacyjny w gestii samorządów, większa autonomia szkół - to zadania, jakie postawił przed sobą resort edukacji.

Katarzyna Hall, minister edukacji narodowej, potwierdziła wczoraj, że nauczyciele mogą liczyć na podwyżki wyższe niż 3,3 proc.
- O ile większe i dla kogo, pokaże życie i analiza budżetu - dodała.
W obecnym projekcie budżetu na 3,3-proc. podwyżki dla nauczycieli brakuje 130 mln zł, ale jak już pisaliśmy, podwyżki te są gwarantowane.
Minister nie chce jednak, żeby wszyscy nauczyciele dostali po równo.
- Trzeba docenić pasjonatów - podkreśliła Katarzyna Hall.
Obecnie wszyscy pedagodzy posiadający określony stopień awansu zawodowego zarabiają podobnie, niezależnie od jakości ich pracy.
Ponadto nowy minister chce, aby to dyrektor szkoły prowadził samodzielnie politykę zatrudniania i wynagradzania. Teraz zwolnienie nauczyciela mianowanego i dyplomowanego jest bardzo trudne. Takie zmiany popiera m.in. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty.
Minister wyjaśniła również, że ogólne zasady bonu oświatowego już są. Wysokość dotacji z budżetu państwa, którą otrzymują samorządy, zależy bowiem od liczby uczniów.
- Ważne jest jednak, aby pieniądze szły za uczniem nie tylko do samorządów, ale także do szkół - mówi Katarzyna Hall.
Wiele samorządów już wprowadziło taki podział funduszy, m.in. Urząd Miasta Koszalin, Poznań czy Starostwo Powiatowe w Świdnicy. Tam to, ile pieniędzy otrzyma dana szkoła, zależy m.in. od wyników egzaminów zewnętrznych, liczby zajęć pozalekcyjnych, programów europejskich i innowacyjnych.
- W efekcie szkoły rywalizują między sobą, uczniowie osiągają lepsze wyniki, a rodzice i nauczyciele są bardziej zaangażowani w życie szkoły - podkreśla Przemysław Krzyżanowski, dyrektor koszalińskiego wydziału oświaty.
Resort nie planuje też zniesienia w tym roku obowiązkowego jednolitego stroju.
- Szkoły uchwaliły regulaminy, w których zdecydowały o jego rodzaju, co grozi za jego brak, i te przepisy powinny obowiązywać do końca roku szkolnego - mówiła Katarzyna Hall.
Dodała, że resort nie może ingerować w podstawową działalność szkoły, bo to rada pedagogiczna wystawia oceny z zachowania i to są jej kompetencje, a nie ministerstwa.
Natomiast decyzja o obniżeniu wieku szkolnego będzie poprzedzona analizą przygotowania organizacyjnego i programowego.
Taką decyzję popiera Teresa Ogrodzińska, prezes Fundacji Rozwoju Dzieci. Najpierw trzeba bowiem przygotować podstawę programową, ponieważ pięciolatki nie mogą uczyć się tego co sześciolatki, oraz stworzyć infrastrukturę. Obecnie w prawie 800 gminach nie ma przedszkoli.
Jolanta Góra