Klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej opowiedział się w Sejmie za odrzuceniem obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy o PIT, który zakłada ulgę podatkową dla oszczędzających na emeryturę w tzw. trzecim filarze.

We wtorek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu przygotowanego przez Komitet Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej Razem. Podpisało się pod nim ponad 130 tys. osób. O dalszych losach projektu posłowie zdecydują w głosowaniu.

Zgodnie z propozycjami Komitetu każdy podatnik miałby prawo do odliczenia od podstawy opodatkowania w PIT do 12 tys. złotych pod warunkiem, że pieniądze te zostałyby przeznaczone na oszczędzanie w III filarze emerytalnym: w zakładach ubezpieczeniowych, funduszach inwestycyjnych czy bankach.

Autorzy proponowanych rozwiązań argumentują w uzasadnieniu do projektu, że jest on wyrazem "troski o właściwy poziom życia przyszłych emerytów". Ich zdaniem, wypłacane z nowego systemu emerytalnego świadczenie będzie niższe niż obecnie. Przeciętna tzw. stopa zastąpienia wynagrodzenia otrzymywanego z I i II filara, (czyli z ZUS i OFE) wyniesie ok. 50 proc. (obecnie ok. 68 proc.). Oznacza to, że osoba zarabiająca np. 3 tys. zł dostanie emeryturę w wysokości 1,5 tys. zł. W przypadku kobiet, które pracują krócej, będzie to jeszcze mniej - emerytura wyniesie ok. 40 proc.

Tymczasem możliwość odpisania od dochodu odpowiedniej kwoty może zachęcić do oszczędzania na przyszłą emeryturę. Obecnie trzeci filar, czyli ubezpieczenia dodatkowe i dobrowolne, niemal nie funkcjonuje.

Klub PO złożył wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu

Jarosław Urbaniak tłumaczył, że nowelizacja skomplikowałaby system podatkowy. Zwrócił uwagę, że system ulg proponowany w projekcie jest inny niż dotychczasowy, funkcjonujący w pracowniczych programach emerytalnych i indywidualnych kontach emerytalnych (IKE). Wpłaca się na nie kwoty brutto, a zwolnione z podatku są wypłaty, zaś proponowany mechanizm ma być odwrotny.

"Będzie zamieszanie w podatkach i zamieszanie w systemie ubezpieczeniowym. Z ulgi zostaną wyłączone osoby, które oszczędzają w IKE (...) Wzrosną koszty obsługi PIT-ów" - tłumaczył. "To, co jest najważniejsze w obecnej sytuacji dochodowej skarbu państwa, to koszty. Jeżeli będzie taka ulga, to będą niższe wpływy do budżetu państwa i do budżetu samorządów terytorialnych" - ostrzegł.

Jego zdaniem, nie wszystkim starczy dochodów, by skorzystać z ulgi. "Problem z pewnością istnieje, ale zaproponowane rozwiązanie nie jest dobre i trafiło na zły okres budżetowy" - dodał.

Poseł Beata Szydło (PiS) powiedziała, że projekt nie jest dopracowany i budzi wątpliwości, ale powinien być przedmiotem dalszych prac. "Argument, że jest kryzys, jest bardzo ważny, ale musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, co z przyszłymi emerytami" - zaznaczyła. Dodała, że projekt, który jest wynikiem inicjatywy obywatelskiej, popartej przez ponad 130 tys. osób, nie powinien być odrzucany w pierwszym czytaniu.



Sławomir Kopyciński z Lewicy też zwrócił uwagę na wątpliwości związane z zaproponowanymi przez Komitet rozwiązaniami, ale opowiedział się za skierowaniem projektu do dalszych prac. Zaznaczył, że wypłaty emerytur tylko z I i II filara "skarzą przyszłych emerytów na wegetację".

Także zdaniem Andrzeja Pałysa z PSL projekt nie jest dopracowany i budzi kontrowersje

Zawarte w nim propozycje nazwał "innowacyjnymi". Wskazał, że rozwiązania te są ciekawe, ale też trudne do zrealizowania. W związku z tym zaapelował o ich uzupełnienie.

"Nawet jeśli mamy pewne wątpliwości co do tej właśnie ulgi, szczególnie w dzisiejszych realiach budżetowych, to powinniśmy mieć możliwość spokojnej pracy" - powiedział Kazimierz Michał Ujazdowski z koła Polska XXI. Według niego, PO nie miała prawa składać wniosku o odrzucenie obywatelskiego projektu w pierwszym czytaniu. Zarzucił także PO, że partia ta nie ma pomysłu na reformę systemu podatkowego.

Propozycje Komitetu negatywnie ocenia rząd. Wiceminister finansów Maciej Grabowski uważa, że nie zachęci on do dodatkowego oszczędzania na emeryturę.

"Najczęściej wynagrodzenie netto polskich pracowników wynosi nieco ponad 2 tys. zł. To decyduje o tym, że Polacy mają bardzo małe możliwości oszczędzania. Poza tym jest bardzo mała świadomość potrzeby oszczędzania na emeryturę" - powiedział.

Zwrócił uwagę na koszty budżetowe ewentualnego przyjęcia zaproponowanych rozwiązań. "Przyjmując, że 15 proc. pracujących, rozliczających się PIT skorzysta z ulgi i będzie odkładało 150 zł miesięcznie, skutek wyniósłby 421 mln 700 tys. zł zł rocznie (...) Gdyby z ulgi skorzystali wszyscy i odłożyli po 12 tysięcy, co jest założeniem oczywiście nierealnym, to byłoby to ok. 3 mld zł. Myślę, że poruszamy się między kwotą 421 mln zł a ok. 1 mld zł" - wyjaśnił. Dodał, że w tej chwili MF nie pracuje nad stworzeniem innego systemu emerytalnego i innego systemu zachęt dla przyszłych emerytów.

Adam Sankowski z Komitetu obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej zapewnił, że system nie wyłączy z ulgi osób oszczędzających w IKE, bo będą oni mogli przenieść środki z IKE do nowego programu.