Utworzenie centrów urazowych, w których ofiary wypadków będą mogły otrzymać szybką i kompleksową pomoc medyczną - to główne założenie rządowego projektu nowelizacji ustawy o państwowym ratownictwie medycznym, który we wtorek poparła sejmowa komisja zdrowia.

Centra mają powstać na bazie oddziałów ratowniczych. Zgodnie z zapowiedziami minister zdrowia Ewy Kopacz, zostanie utworzonych 10-12 ośrodków. Chodzi o zapewnienie ciągłości szybkiego postępowania diagnostycznego oraz kompleksowego leczenia w jednym, wysokospecjalistycznym szpitalu. W ocenie MZ, przyczyni się to do zmniejszenia liczby powikłań, a także do obniżenia wysokiej śmiertelności i kalectwa pourazowego. Centra mają również stanowić bazę dydaktyczną i szkoleniową dla kadry medycznej.

Jak mówił podczas posiedzenia komisji wiceminister zdrowia Marek Haber, takie rozwiązanie zmniejszy koszty leczenia i rehabilitacji pacjenta. Świadczenia zdrowotne będą udzielane w oparciu o działania interdyscyplinarne realizowane i konsultowane w jednym zakładzie opieki zdrowotnej przez zespół lekarzy z różnych dziedzin medycznych. Centra urazowe nie będą przejmowały bieżących zadań poszczególnych oddziałów danego szpitala.

Wątpliwości posłów PiS wzbudza m.in. liczba centrów. Ich zdaniem, może okazać się, że lekarze z powodu zbyt dużej odległości nie będą przewozić do nich pacjentów w ciężkim stanie, ale kierować ich do najbliższego szpitala.

Wiceminister Haber podkreślał, że te obawy są bezzasadne, gdyż w takich sytuacjach chorzy transportowani są przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.

Urazy są jedną z trzech najczęstszych przyczyn nagłych zgonów w Polsce. Konieczność powstania centrów zgłasza Sekcja Chirurgii Urazowej Towarzystwa Chirurgów Polskich. W Polsce rocznie obrażeniom ciała ulega około 3 mln osób. Spośród nich 300 tys. wymaga hospitalizacji, a 30 tys. umiera.