Tylko 3 proc. skarg kierowanych do Państwowej Inspekcji Pracy dotyczy spraw związanych z dyskryminacją lub mobbingiem pracowników.

W ubiegłym roku do PIP wpłynęło 901 skarg z zakresu dyskryminacji i mobbingu - wynika ze sprawozdania z działalności inspekcji w 2006 roku. Podobnie jak w latach poprzednich kwestie te nie stanowiły zazwyczaj głównego przedmiotu skargi, a jedynie towarzyszyły głównemu tematowi wystąpienia do inspekcji (np. w sprawach dotyczących wynagrodzeń lub warunków pracy). Zdaniem PIP pojęcia dyskryminacji i mobbingu w dalszym ciągu są używane przez skarżących zamiennie. Dodatkowo zjawisko mobbingu, mimo ogólnospołecznej debaty na ten temat, nadal powierzchownie utożsamiane jest ze złą atmosferą i niezadowoleniem z warunków pracy.
- Pracownicy często boją się zgłaszać skarg do inspekcji, bo obawiają się, że po kontroli inspektorów i nałożeniu zazwyczaj niewielkich kar, pracodawca będzie ich traktował jeszcze gorzej. Dodatkowo trudno im samym interpretować skomplikowane przepisy dotyczące np. mobbingu - tłumaczy Anna Makowska, prezes Krajowego Stowarzyszenia Antymobbingowego.
Być może liczba skarg zgłaszanych w sprawach dotyczących dyskryminacji wzrośnie po uchwaleniu projektu nowelizacji kodeksu pracy, przygotowanego przez resort pracy. Zgodnie z nim przejawem dyskryminacji pracownika nie będzie już tylko naruszenie jego godności, upokorzenie lub poniżenie, ale także stwarzanie wobec niego atmosfery onieśmielającej, wrogiej lub uwłaczającej.
Łukasz Guza