Absolwenci do 30 roku życia będą mogli zawierać z pracodawcami umowy o odbyciu praktyk absolwenckich - przewiduje projekt ustawy o praktykach absolwenckich, nad którym debatowali w środę posłowie. Projekt dotyczy osób, które ukończyły co najmniej szkołę ponadgimnazjalną.

W myśl projektu podmiotem, z którym absolwent zawiera umowę o odbyciu praktyki może być zarówno osoba fizyczna, jak i prawna. Umowa powinna określać rodzaj pracy wykonywanej przez praktykanta, okres odbywania praktyki, tygodniowy wymiar czasu pracy, a także wysokość ewentualnego wynagrodzenia za praktykę.

Zgodnie z projektem praktyka absolwencka może być płatna lub bezpłatna. Wysokość ewentualnego wynagrodzenia praktykanta nie może jednak przekraczać dwukrotnej wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę. W wypadku praktyki nieodpłatnej, umowa może zostać rozwiązana w każdej chwili i przez dowolną ze stron. Jeśli natomiast praktykant otrzymuje wynagrodzenie, umowa może być rozwiązana, ale z zachowaniem siedmiodniowego terminu wypowiedzenia.

W projekcie zastrzeżono, że praktyka nie może dotyczyć pracy w warunkach szczególnie niebezpiecznych, a także nie może odbywać się u jednego pracodawcy dłużej niż trzy miesiące.

Projekt ustawy zobowiązuje ponadto podmiot przyjmujący absolwenta na praktykę do wystawienia mu - na jego wniosek - na piśmie zaświadczenia o rodzaju wykonywanej pracy i nabytych umiejętnościach.

Podczas sejmowej debaty nad projektem sprawozdawca połączonych komisji edukacji, nauki i młodzieży oraz polityki społecznej i rodziny, a także komisji gospodarki Krzysztof Gadowski (PO) podkreślił, że w trakcie prac komisji zdecydowano m.in., iż okres odbywania praktyk nie będzie wliczany do okresu zatrudnienia u danego pracodawcy. Posłowie obawiali się, że w przeciwnym wypadku pracodawcy byliby niechętni do przyjmowania młodzieży na praktykę ze względu na konieczność opłacania ubezpieczania społecznego i składki zdrowotnej.

Ewa Drozd (PO) zaznaczyła podczas debaty, że instytucja praktyki absolwenckiej nie jest alternatywą dla stażu czy też umowy o pracę, ale nową propozycją, która rozszerzy katalog instrumentów ułatwiających absolwentom uzyskanie doświadczenia i nabycie umiejętności praktycznych niezbędnych do wykonywania pracy.

Teresa Wysocka (PiS) poinformowała, że projektowana ustawa budzi w jej klubie zastrzeżenia. PiS obawia się, że ustawa wchodząc w życie może stać się podstawą do zalegalizowania zatrudniania pracowników na czarno. Jak mówiła, projekt nie przewiduje bowiem żadnych warunków, na podstawie których Państwowa Inspekcja Pracy mogłaby stwierdzić, czy dana osoba zarejestrowana jako bezrobotna zawarła jedną czy więcej umów o praktykę absolwencką z jednym pracodawcą. Wysocka zwróciła w tym kontekście uwagę, że projekt obejmuje również cudzoziemców przebywających w Polsce, pod warunkiem, że posiadają świadectwo ukończenia szkoły za granicą, uznane za równorzędne z świadectwem ukończenia polskiej szkoły.

Według Artura Ostrowskiego (Lewica) w przypadku, gdy praktyka odbywała się nieodpłatnie, korzystniej dla absolwenta byłoby korzystać z ustawy o wolontariacie, która - jego zdaniem - bardziej chroni osobę podejmującą praktykę, niż omawiany projekt ustawy.

Podczas dyskusji posłowie pytali o wpływ projektowanej ustawy na rynek pracy. Elżbieta Streker-Dembińska (Lewica) chciała wiedzieć czy projekt umowy o praktykach absolwenckich nie spowoduje wypierania umów na czas próbny, umów o dzieło i umów zlecenia. Jej klubowy kolega Grzegorz Pisalski wyraził obawę, że wejście ustawy w życie może pogorszyć sytuację osób już pracujących. Jak mówił, pracodawcy w miejsce swoich pracowników mogą bowiem chcieć przyjmować praktykantów.

Odpowiadając na te wątpliwości, sekretarz stanu w ministerstwie gospodarki Adam Szejnfeld ocenił, że nie ma zagrożenia, iż pracodawcy będą zwalniać pracowników, po to, by przyjąć praktykanta. Jak zaznaczył nie będzie bowiem dla nich korzystne zamienianie przeszkolonego pracownika na osobę niedoświadczoną, która i tak będzie pracować nie dużej niż trzy miesiące.

Szejnfeld podkreślił też, że umowa o praktyce absolwenckiej - w odróżnieniu do umów o dzieło, umów zlecenia i umów na czas próbny - jest umową z zakresu prawa cywilnego a nie prawa pracy. "W związku z czym w sposób zasadniczy różni się od wszystkich innych umów" - zauważył.

Projekt trafił ponownie do komisji, ponieważ zgłoszono do niego poprawki.