Ministerstwa łamią prawo, nie wypłacając nauczycielom podwyżek. Dyrektorzy szkół nie są informowani przez resorty o przyczynach opóźnień. Związki namawiają nauczycieli do występowania do sądu przeciw dyrektorom.
Najpóźniej od 23 kwietnia, wszyscy nauczyciele powinni otrzymywać wyższe pensje. Co więcej, do tego czasu powinni też otrzymać wyrównanie pensji od stycznia.
Dla zdecydowanej większości nauczycieli organem odpowiedzialnym za wypłacenie podwyżek są samorządy. Te wywiązały się z tego obowiązku. Jak ustaliliśmy, nie zrobiła tego jednak dotychczas większość ministerstw prowadzących tzw. szkoły resortowe, w których pracuje kilkanaście tysięcy nauczycieli. Dyrektorzy, m.in. szkół leśnych, rolniczych, muzycznych, baletowych są zdezorientowani, bo nie mają żadnych informacji, kiedy otrzymają pieniądze. Coraz bardziej obawiają się też pozwów nauczycieli.
Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN) odpowiedzialne za podział środków i sporządzenie wyliczeń podwyżek opóźnienia w ich wypłaceniu tłumaczy trudną sytuacją państwa. Z kolei Ministerstwo Finansów (MF) nie wydaje decyzji o uruchomieniu środków, bo przesłane przez MEN wyliczenia zawierają błędy.

Dezinformacja płacowa

Środki na podwyżki dla nauczycieli szkół i placówek prowadzonych przez ministerstwa są zagwarantowane w rezerwie celowej budżetu. O ich uruchomieniu i przekazaniu do resortów decyduje minister finansów, na podstawie obliczeń dokonanych w MEN. Niestety, już blisko dwa miesiące po ustawowym terminie, środki te nie wpłynęły na konta większości szkół resortowych.
– Nie otrzymaliśmy pieniędzy na podwyżki – mówi Barbara Serafin, dyrektor Zespołu Szkół Leśnych w Biłgoraju.
Dodaje, że Ministerstwo Ochrony Środowiska, któremu podlegają szkoły leśne, nie przekazało też żadnych informacji jak długo potrwają opóźnienia. Podobne problemy mają szkoły rolnicze podlegające Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
– Jak słyszymy, wciąż nie ma decyzji MF, a wnioski o wypłacenie podwyżek zostały już przez resort rolnictwa przekazane – mówi Maria Rój, główna księgowa Zespołu Szkół Agrotechnicznych w Różańcu (woj. lubelskie).



Dyrektorzy się boją

Część dyrektorów szkół resortowych, chcąc wypełnić ustawowe zobowiązanie wobec nauczycieli, wygospodarowuje pieniądze na podwyżki, nie płacąc pedagogom np. za godziny zastępstw. Większość nie ma jednak pieniędzy na podwyżki i ich nie wypłaca.
– Nauczyciele przychodzą do mnie i pytają, dlaczego nie otrzymali podwyżek, skoro minął termin ich wypłaty – mówi Ilona Machnik, główna księgowa Państwowej Szkoły Muzycznej w Opolu.
Wśród szkół resortowych są również szkoły baletowe, które też czekają na pieniądze z resortu kultury.
– Nie dostaliśmy jeszcze zwiększonych limitów uwzględniających podwyżki dla nauczycieli i dlatego pensje są im wypłacane w ubiegłorocznej wysokości – wskazuje Magdalena Sierakowska, dyrektor Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej w Łodzi.
Podkreśla, że organ prowadzący nie informuje, kiedy otrzymają pieniądze i jak długo jeszcze potrwają opóźnienia.
– Co roku są opóźnienia w przekazywaniu środków na płace dla nauczycieli – mówi Bożena Mądrymalec, specjalista ds. kadr z Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Nysie.
W jej szkole w tym roku nauczyciele otrzymali jednak podwyżki w ustawowym terminie. Dzięki temu, że resort kultury znalazł na nie pieniądze w swoim budżecie, mimo że nie otrzymał na ten cel środków z kasy państwa. Wciąż jednak brakuje pieniędzy na nagrody jubileuszowe i wynagrodzenia dla pozostałych pracowników szkoły. Większość szkół, gdzie organem prowadzącym jest Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, nie otrzymała pieniędzy na podwyżki dla nauczycieli.



Resorty się tłumaczą

MEN w odpowiedzi na nasze pytanie dotyczące nieprzestrzegania ustawowego terminu wypłaty podwyżek tłumaczy się trudną sytuacją państwa i błędnymi szacunkami liczby zatrudnionych nauczycieli. Zdaniem resortu szacunki dotyczące tej liczby, przyjęte w fazie planowania budżetu na ten rok, odbiegają od rzeczywistości. Dlatego MEN przesłał poprawione obliczenia do MF dwa tygodnie po ustawowym terminie (7 maja).
Z kolei z otrzymanych wyjaśnień MF wynika, że podział rezerwy został dokonany przez MEN 13 maja, ale musiał on je ponownie skorygować 22 maja, bo wciąż zawierał błędne wyliczenia. W dalszej części wyjaśnień MF informuje, że na podstawie dokonanego przez MEN skorygowanego podziału, ministrowie poszczególnych resortów występują do MF o dokonanie zmian w budżecie na rok 2009 w celu zwiększenia limitu wydatków na podwyżki. Dotychczas wpłynęły wnioski ministra kultury i dziedzictwa narodowego (27 maja), sprawiedliwości (3 czerwca), rolnictwa i rozwoju wsi (29 maja), środowiska (4 czerwca).
– Decyzje ministra finansów dotyczące tych wniosków są w realizacji i ich wydanie nastąpi w przyszłym tygodniu – zapewnia Magdalena Kobos, rzecznik prasowy MF.
Zdaniem Ireny Skibowskiej z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi po otrzymaniu decyzji ministra finansów środki zostaną niezwłocznie przekazane do szkół. Potwierdziło to też Ministerstwo Środowiska.

Pozwać dyrektorów

Wszystkie związki zawodowe zgadzają się, że niewypłacanie w terminie ustawowym podwyżek dla nauczycieli jest łamaniem prawa.
– Jeżeli ministrowie nie przestrzegają prawa, to premier powinien wyciągnąć wobec nich konsekwencje – mówi Andrzej Antolak z sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność.
Wskazuje, że Solidarność oświatowa wyśle w tej sprawie protest do premiera. Na brak podwyżek u ministra finansów skarżył się już kilka tygodni temu Związek Nauczycielstwa Polskiego.
– Zachęcam wszystkich nauczycieli, aby występowali do sądu pracy przeciwko dyrektorom szkół z pozwami o wypłacenie należnych podwyżek z odsetkami – mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Dodaje, że ZNP deklaruje udzielenie pomocy prawnej wszystkim nauczycielom, którzy zdecydują się walczyć o wypłacenie podwyżek przed sądem.
33,1 mld zł
wyniesie w tym roku subwencja oświatowa