Pracodawcy będą mogli wydłużać i skracać czas pracy w zależności od potrzeb produkcji. Umowy na czas określony wszystkich pracowników mają trwać do dwóch lat.
Firmy, które w czasie ostatnich czterech kwartałów osiągnęły spadek obrotów gospodarczych o 30 proc. (w porównaniu z obrotami w okresie od 1 lipca 2007 r. do 30 czerwca 2008 r.), będą mogły ubiegać się o dopłaty do pensji pracowników. Wszyscy pracodawcy uzyskają natomiast prawo do dostosowania czasu pracy podwładnych do liczby zamówień. Tak wynika z projektu ustawy o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego u pracodawców, którą wczoraj przyjął rząd. Teraz trafi on do Sejmu.
– Chcemy uchwalić tę ustawę jeszcze przed wakacjami parlamentarnymi, tak aby zagrożone kryzysem firmy mogły skorzystać z pomocy państwa jeszcze przed jesienią – zapowiedział premier Donald Tusk.
W tym roku wakacje parlamentarne zaczynają się 17 lipca dla posłów i 31 lipca dla senatorów.
– Mam nadzieję, że rząd przyśle ten projekt jako pilny, co ułatwi szybkie procedowanie – mówi Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu RP.
Nowe przepisy przewidują wypłatę subsydiów do wynagrodzenia pracownika firmy dotkniętej kryzysem gospodarczym, jeśli zgodzi się on na pracę w zmniejszonym wymiarze. Otrzyma on 70 proc. zasiłku dla bezrobotnych (402,50 zł) z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. 100 proc. zasiłku dla bezrobotnych (575 zł) ma otrzymać pracownik.
Z kolei Fundusz Pracy będzie refundował pracodawcom koszty skierowania pracowników na szkolenia lub studia podyplomowe. Pracownicy tacy mają otrzymywać też stypendium szkoleniowe w wysokości 575 zł.
Pracodawcy, którzy skorzystają z subwencji do zatrudnienia, nie będą mogli zwolnić pracowników z przyczyn ich niedotyczących w okresie pobierania pomocy i bezpośrednio po tym czasie, ale łącznie nie dłużej niż przez 12 miesięcy. W porównaniu z poprzednią wersją projektu rząd skrócił okres ochronny o sześć miesięcy.
Z przyjętych przez rząd przepisów wynika, że wszystkie firmy, a nie tylko te, których dotknął kryzys, będą mogły też wydłużać okresy rozliczeniowe czasu pracy do 12 miesięcy, jeśli zgodzą się na to związki zawodowe lub przedstawicielstwo pracowników. Dzięki temu możliwe będzie wydłużanie czasu pracy podwładnych w okresie koniunktury oraz jego skracanie w razie braku zamówień.
Po zmianach lepszą ochronę przed zwolnieniem uzyskają wszyscy pracownicy zatrudnieni na czas określony. Umowy terminowe będą mogły bowiem trwać maksymalnie dwa lata. Po tym czasie będą przekształcać się w umowy na czas nieokreślony. Według poprzedniej wersji projektu również to rozwiązanie miało obowiązywać tylko te firmy, które ucierpiały z powodu kryzysu gospodarczego.
Nowe przepisy mają obowiązywać do końca 2011 roku.
– Jeżeli jednak przewidziane w pakiecie rozwiązania, dotyczące prawa pracy, się sprawdzą, mogą zostać wprowadzone na stałe do kodeksu pracy – mówi Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej.