Za pracę na rzecz III Rzeszy, świadczoną przez osoby więzione w gettach w czasie II wojny światowej, należy się niemiecka emerytura - orzekł niemiecki Federalny Sąd Socjalny w Kassel.

Świadczenie to przysługuje również wtedy, gdy w gettach panował obowiązek pracy oraz gdy wynagrodzenie wypłacano w naturze, np. żywności - postanowili sędziowie.

Tym samym orzekli na korzyść trojga skarżących - dwojga mężczyzn i kobiety, byłych więźniów gett na terenie Polski i Białorusi, którzy starali się o niemiecką emeryturę z tytułu pracy na rzecz III Rzeszy.

Jeden ze skarżących pracował jako elektromechanik, drugi w fabryce skóry, a kobieta - dla koncernu Zakłady Rzeszy "Hermann Goering" w Starachowicach. Za pracę otrzymywali żywność, kupony, rzadko pieniądze.

Dwoje ze skarżących obecnie mieszka w Izraelu, a trzeci - we Francji. Mają ponad 80 lat.

Powołali się oni na niemiecką ustawę z 2002 r., przyznającą więźniom gett prawo do emerytury za świadczoną wówczas pracę.

Ustawa, którą Bundestag uchwalił jednomyślnie, miała "wypełnić ostatnia lukę" w procesie zadośćuczynienia dla ofiar narodowego socjalizmu.

Jej celem było wdrożenie wydanego pięć lat wcześniej orzeczenia Federalnego Sądu Socjalnego. W praktyce jednak nie jest stosowana.

Jak podał we wtorek dziennik "Sueddeutsche Zeitung", Federalne Ubezpieczenie Rentowo-Emerytalne odrzuciło ponad 90 procent z 70 tysięcy wniosków dawnych więźniów gett o emeryturę z tytułu pracy świadczonej na rzecz III Rzeszy. W ten sposób w kasach zakładów emerytalnych pozostały ponad dwa miliardy euro.



Przyczyną tej sytuacji są trudne do spełnienia warunki stawiane przez przepisy z 2002 r. Od osób starających się o emeryturę na mocy ustawy wymagano udowodnienia, że świadczyły one pracę dobrowolnie, co rzadko jest możliwe, bo brakuje oryginalnych dokumentów.

Kolejny problem stanowi to, że więźniowie gett często otrzymywali za pracę żywność, a nie pieniądze

Ubezpieczenie emerytalne uznaje zatem, że praca taka miała charakter przymusowy, a z tego tytułu odszkodowania wypłacała już fundacja "Pamięć, Odpowiedzialność, Przyszłość".

Według "Sueddeutsche Zeitung" wielu ocalałych z holokaustu nie kryje oburzenia sposobem, w jaki obchodzi się z nimi niemiecka biurokracja. Tym bardziej, że chodzi o świadczenia w wysokości średnio 150 euro miesięcznie.

Wobec trudności ze stosowaniem ustawy w 2007 r. rząd federalny ustanowił fundusz, z którego dawni pracownicy gett mogli otrzymać ryczałtową kwotę 2000 euro.