W II połowie roku niektóre urzędy pracy mogą nie mieć pieniędzy dla stażystów i na refundację dla firm zatrudniających bezrobotnych.
Większość urzędów pracy już wykorzystała pieniądze, jakie otrzymała w tym roku z Funduszu Pracy na aktywne formy przeciwdziałaniu bezrobociu. Pieniądze wydano m.in. na refundację firmom kosztów, jakie poniosły na doposażenie lub wyposażenie stanowiska pracy bezrobotnego, którego zatrudniły, oraz stypendia dla stażystów. O dodatkowe środki urzędy wystąpiły więc do ministra pracy i polityki społecznej, który dysponuje odpowiednią rezerwą.
– Z rezerwy otrzymaliśmy 2,8 mln zł, a wnioskowaliśmy o 4 mln zł – mówi Hanna Wita, kierownik z Urzędu Pracy w Rybniku.
Dodaje, że nie może więc ręczyć, iż urząd będzie dysponował w II połowie roku wystarczającymi środkami, m.in. na staże i refundacje dla firm. W Świnoujściu na razie nie ma pieniędzy na refundacje, dlatego urząd wstrzymał ich udzielanie.
– Czekamy na pieniądze z rezerwy ministra, wniosek o 430 tys. zł złożyliśmy w kwietniu – mówi Joanna Sokalska, zastępca dyrektora Urzędu Pracy w Świnoujściu.
Dodaje, że w IV kwartale tego roku urzędowi może zabraknąć pieniędzy, bo jest bardzo dużo wniosków od firm, które chcą zatrudnić bezrobotnych.
Firma może maksymalnie otrzymać z Funduszu Pracy 18 579,3 zł z tytułu refundacji kosztów, jakie poniosła na doposażenie lub wyposażenie stanowiska pracy bezrobotnego, którego zatrudniła. W zamian musi zatrudniać go w pełnym wymiarze czasu pracy przez co najmniej dwa lata. Inną formą zdobycia nowych kwalifikacji dla bezrobotnych są staże. Każdy bezrobotny może odbyć go przez pół roku w firmie. A jeśli nie ukończył 25 lat, może być na stażu nawet rok. W tym czasie otrzymuje stypendium szkoleniowe (662 zł), ale nie ma prawa do zasiłku.