Tylko 3,5 tys. wniosków złożyły firmy i osoby prywatne o przyznanie unijnej pomocy dla mikroprzedsiębiorstw tworzących nowe miejsca pracy na terenach wiejskich.
Agencja Restrukturyzacji i Modernizacja Rolnictwa zakończyła przyjmowanie wniosków o przyznanie pomocy na tworzenie nowych miejsc pracy na wsi lub w małych miasteczkach. Okazało się jednak, że nowy program Tworzenie i rozwój mikroprzedsiębiorstw nie cieszy się dużym zainteresowaniem. Najmniej chętnych po unijne pieniądze jest na Opolszczyźnie, gdzie wpłynęło 80 wniosków. Wykorzystano tylko 23 proc. środków, które są tam do podziału. Największe zainteresowanie programem było na Podlasiu, gdzie wpłynęło 177 wniosków (wykorzystanie wyniosło 67,6 proc.).
– Firmy obawiają się w kryzysie korzystać z unijnego programu zakładającego utrzymanie miejsc pracy przez dwa lata. Najbardziej obawiają się tego, że w przypadku upadłości trzeba zwrócić unijną pomoc – mówi Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Zwraca też uwagę na konieczność zmian zasad składania wniosków o pomoc.
– Złym pomysłem jest losowanie osób mogących korzystać ze wsparcia. Agencja powinna przyjmować wnioski przez cały czas do momentu wykorzystania środków na ten cel. Inaczej zostaną skierowane na inne działania – dodaje Wiktor Szmulewicz.
Prawo do takiej pomocy w tworzeniu miejsc pracy mają przedsiębiorcy i osoby fizyczne. Dotacja może być przeznaczona na założenie niemal każdego biznesu, lecz firma musi być zarejestrowana na terenie gminy wiejskiej. Wysokość dotacji zależy od liczby nowych miejsc pracy. Wynosi od 100 tys. zł do 300 tys. zł.