Ministerstwo Zdrowia wycofało się z propozycji likwidacji części okręgowych izb lekarskich oraz pielęgniarskich.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom resortu zdrowia, liczba okręgowych izb lekarskich oraz okręgowych izb pielęgniarek i położnych pozostanie bez zmian. Zgodnie z przygotowanymi przez resort zdrowia projektami ustaw (są w konsultacjach) o izbach lekarskich oraz o samorządzie pielęgniarek i położnych, ich liczba miała być dostosowana do podziału administracyjnego Polski. To oznaczało, że zamiast 22 izb lekarskich i 45 pielęgniarskich miało działać po 16 izb. Resort zdrowia argumentował swoją propozycję tym, że poszczególne izby skupiają zbyt małą liczbę członków, a to wpływa chociażby na niewielką liczbę spraw, jakimi zajmują się rzecznicy odpowiedzialności zawodowej czy sądy zawodowe.
Rozwiązanie proponowane przez resort zdrowia zostało ostro skrytykowane przez obydwa samorządy zawodowe. Zarówno lekarze, jak i pielęgniarski twierdziły, że to zamach na ich niezależność.
– Odgórna decyzja o likwidacji części niezależnych izb mogłaby naruszać konstytucyjną zasadę pomocniczości państwa – uważa Beta Żółkiewicz, przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych (OIPiP) w Chełmie.
Jak zapewnia Ministerstwo Zdrowia, rezygnacja z likwidacji części izb to wynik konsultacji społecznych nad projektami ustaw przewidującymi takie rozwiązanie.
– Nadal uważamy, że powinno dojść do zmian organizacyjnych w izbach – mówi Jakub Gołąb, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
Z decyzji resortu zadowoleni są lekarze.
– Nie wykluczamy dyskusji dotyczącej np. liczby rzeczników odpowiedzialności zawodowej. Obecnie są oni w każdej izbie. Być może ich liczba mogłaby być ograniczona – mówi Tomasz Korkosz, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.
Resort zdrowia zdecydował również o usunięciu z projektu ustawy o izbach lekarskich przepisów różnicujących wysokość składki opłacanej przez członków samorządu w zależności od aktywnego wykonywania zawodu na terenie Polski lub pobierania przez lekarzy świadczeń z tytułu przejścia na emeryturę lub rentę. Ministerstwo uznało, że kwestie związane z ustalaniem wysokości składek należą jednak do kompetencji samorządu lekarzy