Ukraińcy, Rosjanie i Białorusini stanowią połowę ze wszystkich nielegalnie zatrudnionych cudzoziemców.
Co trzecia firma naruszyła przepisy o zatrudnianiu cudzoziemców. Większość z nich to małe firmy. Tak stwierdziła Państwowa Inspekcja Pracy w raporcie opublikowanym przed miesiącem na temat kontroli legalności zatrudnienia. Po zakończeniu kontroli PiP wojewoda, Straż Graniczna lub Policja wydali 75 decyzji o wydaleniu cudzoziemca lub zobowiązaniu go do opuszczenia terytorium Polski.
Od 1 lipca 2007 r. do 30 czerwca 2008 r. PiP skontrolowała 1,6 tys. firm, w których pracowało 6,9 tys. cudzoziemców, w tym 3 tys. na podstawie zezwoleń na pracę. Pozostali cudzoziemcy pochodzili z Ukrainy, Białorusi i Rosji. Byli zatrudnieni na podstawie oświadczenia o zamiarze powierzenia im pracy. Firma składa je w urzędzie pracy. Od 1 lutego tego roku mogą oni pracować w Polsce bez zezwolenia na pracę przez sześć miesięcy w ciągu kolejnych 12 miesięcy we wszystkich sektorach gospodarki.
Najczęstszym wykroczeniem (w prawie co dziesiątej firmie), jakiego dopuścili się przedsiębiorcy, było zatrudnienie cudzoziemca bez zezwolenia na pracę. Następnym - powierzenie mu pracy bez uprzedniego zawarcia z nim umowy o pracę lub cywilnoprawnej. Najliczniejszą grupę wśród nielegalnie zatrudnionych cudzoziemców stanowili Ukraińcy, Rosjanie, Wietnamczycy, Białorusini i Chińczycy.
Firmie grozi grzywna w wysokości co najmniej 3 tys. zł za wykroczenie polegające na zatrudnieniu cudzoziemca bez zezwolenia na pracę lub na innych warunkach niż w nim określone albo na innym stanowisku. Obcokrajowiec może zapłacić co najmniej 1 tys. zł grzywny, jeśli pracował bez zezwolenia.
Według PiP, jedną z najistotniejszych przyczyn nielegalnego zatrudniania cudzoziemców jest słaba znajomość przez pracodawców przepisów dotyczących tej kwestii. Są one skomplikowane, rozproszone po wielu aktach prawnych i często niespójne. Ponadto czynnikiem utrudniającym ich zrozumienie przez cudzoziemców jest bariera językowa. Nielegalnemu zatrudnianiu obcokrajowców sprzyja również bardzo sformalizowana i czasochłonna procedura wydawania zezwoleń na pracę, trwająca często 3-4 miesiące.
PiP proponuje utworzenie centralnego rejestru wydawanych zezwoleń na pracę. Obecnie każdy wojewoda prowadzi odrębnie taki rejestr. Centralny rejestr byłby dostępny w systemie on-line dla wszystkich służb uprawnionych do kontrolowania cudzoziemców, czyli m.in. dla Straży Granicznej.
- Trzeba stworzyć także rejestr oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcom wydawanych przez urzędy pracy - mówi Henryk Michałowicz z Konfederacji Pracodawców Polskich.