Od przyszłego roku rząd chce wprowadzić system dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. Resort zdrowia planuje, aby posiadacz polisy zdrowotnej mógł korzystać z ulgi podatkowej. Na dodatkowych ubezpieczeniach mają skorzystać głównie szpitale, bo to tam trafią głównie dodatkowe pieniądze.
W tym tygodniu Ministerstwo Zdrowia ma podjąć ostateczną decyzję, dotyczącą wprowadzenia systemu dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych oraz dalszych losów Narodowego Funduszu Zdrowia. Projekt odpowiedniej ustawy ma być gotowy w połowie roku. Jak dowiedziała się GP, dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne mają zacząć obowiązywać od 2010 roku. Wszyscy, którzy zdecydują się na zakup dodatkowej polisy zdrowotnej, mają zyskać możliwość skorzystania z ulgi podatkowej. Dodatkowo pracodawcy, którzy wykupiliby polisy dla pracowników, mogliby wliczyć to w koszty prowadzonej działalności.
Ulga podatkowa ma zachęcić jak największą liczbę osób do dodatkowego ubezpieczenia. Im więcej takich osób, tym niższa cena polisy. Dodatkowe pieniądze mają przede wszystkim poprawić dostęp do świadczeń zdrowotnych, ale także ich jakość. Wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń ma pozwolić na zagospodarowanie części z około 30 mld zł, jakie Polacy co roku wydają na prywatne leczenie. Mają być skierowane do powszechnego systemu ochrony zdrowia.

Ulga za polisę

Resortowi zdrowia szczególnie zależy na tym, aby właścicielami dodatkowych polis stały się osoby między 25. a 55. rokiem życia, tj. stosunkowo młode i zdrowe. W zamian za ich wykupienie mają skorzystać z ulgi podatkowej. Nie objęłaby ona jednak indywidualnych wydatków na leczenie.
– Świadomość refundacji części zakupu takiej polisy może stanowić zachętę do jej wykupienia – potwierdza Krzysztof Krajewski-Siuda z Instytutu Sobieskiego.
To jednak za mało, żeby polisy stały się powszechne. Dlatego także pracodawcy, którzy wykupią dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne dla swoich pracowników, mogą zyskać prawo do wliczania tego wydatku w koszty prowadzonej działalności.
– Uzyskanie zwolnienia podatkowego to krok w dobrym kierunku, ale to wciąż za mało. Uważam, że pracodawcy, którzy kupiliby polisy zdrowotne dla swoich pracowników, powinni również zyskać zwolnienie z opłacania składek do ZUS. Takie rozwiązanie spowodowałoby bardzo gwałtowny rozwój rynku, szczególnie ubezpieczeń grupowych – uważa Krzysztof Wasilewski, broker ubezpieczeniowy, autor produktów ubezpieczonych z zakresu ubezpieczeń zdrowotnych.
Dzięki wprowadzeniu takich dodatkowych zachęt spadłaby też cena polis. A to przełożyłoby się na wzrost liczby osób dodatkowo ubezpieczonych. Obecnie średnia miesięczna rata ubezpieczeniowa za dodatkową polisę zdrowotną, dla osób między 35. a 39. rokiem życia wynosi 220 zł.
– Ze zwolnienia podatkowego powinny móc skorzystać także osoby prowadzące działalność gospodarczą, które nie zawsze zatrudniają pracowników – dodaje Krzysztof Wasilewski.
Podobny mechanizm funkcjonuje już dzisiaj. Pracodawcy, których pracownicy są objęci opieką medyczną w prywatnych centrach zdrowotnych (w ramach tzw. abonamentów), wliczają to w koszty prowadzenia działalności.



Bez stania w kolejce

Oprócz zwolnień podatkowych elementem, który w istotny sposób może zachęcić do dodatkowego ubezpieczania, byłaby możliwość ominięcia szpitalnej kolejki przez właściciela polisy.
– Największym problemem dla pacjentów jest długi czas oczekiwania na niektóre zabiegi. Polisa powinna dawać możliwość umówienia dogodnego terminu operacji. Mniej ważne jest, czy w zamian za jej posiadanie pacjent zyska pokój o wyższym standardzie czy możliwość wyboru lekarza – uważa Maciej Ajewski z Healtcare Consultants Poland.
Jak wskazują eksperci, należałoby jednak wprowadzić taki mechanizm, który w istotny sposób ograniczyłby sytuacje, w których placówki ochrony zdrowia zwiększałyby liczbę wykonywanych zabiegów komercyjnych, ale kosztem tych, za które płaci NFZ.
– Jeżeli go zabraknie, to może się okazać, że po wprowadzeniu ulg na ubezpieczenie zdrowotne za trzy, pięć lat część szpitali zminimalizuje liczbę wykonywanych zabiegów na rzecz pacjentów bez dodatkowej polisy. To może być bardzo niebezpieczne – wskazuje Krzysztof Wasilewski.

Ekstrapieniądze dla szpitali

Co roku Polacy wydają na prywatne leczenie, oficjalnie jak i nieoficjalnie, około 30 mld zł. Dzięki wprowadzeniu dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych rząd chciałby, aby część z tej kwoty trafiła do publicznego systemu lecznictwa. Ma to być około 6 mld zł.
Większość z tych środków miałaby zasilić konta szpitali. Dlatego polisy zdrowotne powinny gwarantować możliwość leczenia wyłącznie w rodzimych placówkach ochrony zdrowia. Koszt leczenia za granicą pokrywałyby wyłącznie w wyjątkowych sytuacjach – np. gdy dana procedura medyczna nie jest w ogóle wykonywana w Polsce, a musi być niezwłocznie przeprowadzona.
– W sytuacji spadających wpływów do NFZ dodatkowe ubezpieczenia będą źródłem finansowania systemu i wpłyną na poprawę funkcjonowania całego rynku usług medycznych – mówi Marzena Bandurewicz, dyrektor departamentu ubezpieczeń zdrowotnych Generali Życie.

Kolejny projekt

Najnowsze plany resortu zdrowia wprowadzenia systemu dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych to nie pierwszy projekt w tej sprawie. W Sejmie od ponad roku leży poselski projekt ustawy, który de facto został przygotowany przez rząd premiera Donalda Tuska. Zgodnie z nim dodatkowe ubezpieczenia miały funkcjonować od początku tego roku, a Polacy mieli mieć możliwość wykupienia dobrowolnie dwóch rodzajów ubezpieczenia (komplementarnego i suplementarnego).