Obowiązujące od trzech lat przepisy ws. leczenia sprawców przestępstw o charakterze seksualnym istnieją tylko na papierze. W krajach, gdzie takie przepisy wprowadzono w życie, liczba dewiantów seksualnych maleje - uważa Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski. W tej sprawie zwrócił się on do minister zdrowia Ewy Kopacz.

Kopię listu otrzymała w piątek PAP. Kochanowski prosi Kopacz o zajęcie stanowiska w tej sprawie i odpowiedź na pytanie, jakie działania dotychczas podejmował resort, by wprowadzić w życie znowelizowane przepisy.

Chodzi o nowelizację kilku ustaw, w tym Kodeksu karnego, z lipca 2005 r., która przewidziała m.in. utworzenie wyposażonych w odpowiednie programy lecznicze i rehabilitacyjne zamkniętych placówek dla sprawców przestępstw o charakterze seksualnym. RPO przypomniał, że przepisy zobowiązują organy wymiaru sprawiedliwości i placówki opieki zdrowotnej do podejmowania wobec takich przestępców "odpowiednich przedsięwzięć prawno-karnych, organizacyjnych i leczniczo-terapeutycznych".

Kochanowski przypomina, że w tej sprawie zwracał się do szefa resortu zdrowia już trzy razy i tylko raz dostał odpowiedź o tym, że w Ministerstwie powołano specjalny zespół, mający wypracować rozwiązania w tych kwestiach. "Brakuje mi jednak miarodajnej informacji o sposobie wprowadzenia w życie przygotowanych rozwiązań systemowych" - podkreślił Rzecznik.

Rzecznik przywołał przykłady postępowania z przestępcami seksualnymi w innych krajach

W załączniku do listu RPO przedstawił kalendarium swoich działań w tej sprawie. Przypomina m.in., że kilkakrotnie zwracał się również do ministra sprawiedliwości. W odpowiedzi na jedno z pism RPO, minister sprawiedliwości napisał, że przepisy nie zostaną wprowadzone w życie "z powodu niezadowalającej współpracy między resortem sprawiedliwości i Ministerstwem Zdrowia".

"Minister sprawiedliwości stwierdził, że źródłem poważnych trudności w tworzeniu profesjonalnych programów postępowania ze skazanymi o zaburzonych preferencjach seksualnych jest brak koncepcji oddziaływań terapeutyczno-leczniczych wypracowanej w specjalistycznych instytucjach podległych ministrowi zdrowia" - napisał RPO.

Rzecznik przywołał też przykłady postępowania z przestępcami seksualnymi w innych krajach, m.in. w Czechach, gdzie programy w tym zakresie prowadzi się od wielu lat. Jego zdaniem, terapia i leczenie dewiantów seksualnych przynosi tam wymierne efekty - wskaźnik recydywy przestępczej w przypadku osób, które po odbyciu kary przeszły taką terapię, wynosi ok. 15 proc.