W I kwartale 2009 r. liczba pracowników, którym pracodawcy nie wypłacili wynagrodzeń wyniosła prawie 19 tys. To sześciokrotnie więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku - poinformował w piątek główny inspektor pracy Tadeusz Zając.

W ciągu trzech miesięcy tego roku inspektorzy pracy skontrolowali 19,3 tys. pracodawców. Sprawdzano przede wszystkim przestrzeganie przepisów w zakresie wypłat wynagrodzeń.

Z najnowszej informacji PIP wynika, że kwota niewypłacanych pensji zwiększyła się blisko dwukrotnie, z 17 mln zł do ok. 32 mln zł. "Spodziewaliśmy się większych problemów i skali tego zjawiska, ale ona jest i tak bardzo wysoka" - powiedział Zając. Jak dodał, dotyczy to głównie dużych zakładów pracy.

Główny inspektor pracy zapowiedział, że informacje dotyczące przestrzegania przepisów w zakresie wypłat wynagrodzeń będą przekazywana po każdym kwartale.

"Nie ma znaczenia, z jakich powodów pracodawca nie wypłaca wynagrodzenia. Jest to wykroczenie przeciwko prawom pracownika i będziemy to bardzo mocno monitorowali" - powiedział Zając.

W ciągu trzech miesięcy do PIP wpłynęło też prawie dwukrotnie więcej skarg dotyczących zwolnień z przyczyn nieleżących po stronie pracowników - było ich ponad 200. Zając powiedział, że w tym okresie Inspekcja nałożyła na pracodawców ponad 2,2 tys. mandatów i skierowała do sądu ponad 600 wniosków o ukaranie.

Jak powiedział zastępca głównego inspektora pracy ds. nadzoru Marian Liwo, istnieje wiele możliwości przeciwdziałania zwolnieniom pracowników z pracy czy obniżaniu wynagrodzenia.

"Jedną z tych możliwości jest zawarcie porozumienia o zawieszeniu stosowania zakładowych przepisów prawa pracy, jeżeli jest to uzasadnione trudną sytuacją finansową pracodawcy" - powiedział Liwo.

Główny inspektor pracy poinformował, że w tym roku również kierownictwo PIP nie otrzymało podwyżek.