Od września do szkoły trafią tylko te sześciolatki, których rodzice wyrażą na to zgodę. Mogą nie zostać przyjęte, jeżeli dyrektor uzna, że jego szkoła nie jest przygotowana na ich przyjęcie.
Dopiero za trzy lata wszystkie sześciolatki zostaną objęte obowiązkiem szkolnym. Do tego czasu rodzice będą podejmować decyzję, czy ich dziecko powinno wcześniej rozpocząć edukacje szkolną. Sześciolatek musi wcześniej być objęty wychowaniem przedszkolnym lub posiadać pozytywną opinię poradni psychologiczno-pedagogicznej. Dyrektor szkoły może jednak odmówić rodzicom przyjęcia sześcioletniego dziecka do szkoły, jeśli uzna, że jego placówka nie spełnia określonych wymagań. Takie zmiany wprowadza ustawa z 19 marca 2009 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz.U. nr 56, poz. 458), której przepisy, z niektórymi wyjątkami, dziś weszły w życie.
- Nasza szkoła spełnia wymagania na przyjęcie sześciolatków, bo posiada odpowiednią kadrę nauczycielską, pomoce dydaktyczne oraz przystosowane sale lekcyjne - mówi Teodozja Gorlewska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Płońsku.
Przekonuje, że każdy wniosek o przyjecie dziecka do szkoły złożony nawet w sierpniu, zostanie pozytywnie rozpatrzony.
Nowelizacja ustawy wprowadza też możliwość przekazywania przez samorządy małych szkół liczących nie więcej niż 70 uczniów stowarzyszeniom rodziców lub prywatnym firmom. Aby je przekazać, gmina będzie potrzebować pozytywnej opinii kuratora oświaty.
- Przejęcie szkoły przez stowarzyszenia spowoduje, że m.in. małe gminy wiejskie nie będą likwidowane, jeśli zabraknie im środków na utrzymanie - wyjaśnia Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz (woj. kujawsko-pomorskie), wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP, członek Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu.
Dodaje, że z jego wyliczeń wynika, że koszt kształcenia jednego ucznia w małej szkole prowadzonej przez gminę może wynieść 11 tys. zł, a w takiej samej placówce prowadzonej przez stowarzyszenie zaledwie 5,5 tys. zł. Przekazane szkoły nadal będą publiczne, bezpłatne i dostępne dla wszystkich uczniów.
Zmienią się też kompetencje kuratora oświaty, który jest organem sprawującym nadzór pedagogiczny. Kuratoria będą miały mniej obowiązków kontrolnych związanych z organizacją pracy w szkołach. Nie muszą m.in. wydawać opinii o kandydacie na dyrektora szkoły lub łączeniu placówek w zespoły.
- Gmina, wybierając dyrektora szkoły, nie musi mieć opinii kuratorium - mówi Andrzej Rafa, dyrektor wydziału strategii edukacyjnej z Kuratorium Oświaty w Katowicach. Tłumaczy, że rola kuratorium ograniczy się do tego, że dwóch jej przedstawicieli wejdzie w skład komisji konkursowej. Jego zdaniem to, że samorządy przejmą część obowiązków, np. zatwierdzanie arkuszy organizacyjnych szkół, nie oznacza, że kuratorium przestanie je kontrolować w trakcie roku szkolnego.