Główny Inspektor Sanitarny chce złagodzić wymagania sanitarnohigieniczne, które muszą spełniać tworzone na wsiach małe przedszkola.

W kraju działa już ponad 900 małych wiejskich przeszkoli, finansowanych ze środków Unii Europejskiej. Docelowo takich ośrodków ma być ponad 5 tysięcy. Na ich utworzenie ma być przeznaczone ponad 243 mln euro w ciągu sześciu lat.
- Już teraz w małych przedszkolach uczy się ponad 10 tys. dzieci, a docelowo ma być ich nawet 195 tys. - mówi Alina Kołzińska-Bołdyga z Federacji Inicjatyw Oświatowych.
Mają one wyrównywać szanse edukacyjne dzieci pochodzących z obszarów wiejskich. Szacuje się, że dzieci te są o dwa lata opóźnione w rozwoju edukacyjnym w porównaniu z ich rówieśnikami z miast.
W Polsce do ponad 7,8 tys. wszystkich przedszkoli chodzi 676 tys. dzieci w wieku od trzech do pięciu lat. Dostęp do wcześniejszej edukacji ma jednak zapewniony tylko 130 tys. dzieci wiejskich.
Barierą w powstawaniu małych przedszkoli są, jak na razie, niespójne przepisy dotyczące warunków sanitarnohigienicznych, jakie muszą one spełniać. Dodatkowo nie ma dokładnie przepisów określających te wymogi.
- Tak nieprecyzyjne prawo powoduje, że inspektorzy sanitarni wymagają, żeby małe przedszkola spełniały ogólne wytyczne określone dla dużych ośrodków przedszkolnych - twierdzi Monika Ebert, koordynator regionalny projektu Mazowieckie Małe Przedszkole.
Dlatego Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) już rozpoczął prace nad przygotowaniem nowych przepisów.
- Obecnie obowiązujące regulacje sanitarne w stosunku do małych przedszkoli są mało precyzyjne i w związku z tym różnie interpretowane przez regionalne sanepidy - mówi Andrzej Wojtyła, prezes GIS.
Dlatego GIS chce opracować minimum sanitarnohigieniczne, które będą one musiały spełniać. W tej sprawie zostanie przygotowane rozporządzenie.
Musi być ono gotowe jak najszybciej, bo od 1 stycznia 2008 r. na małe wiejskie przedszkola został nałożony obowiązek rejestrowania się w urzędach gminnych. Bez dokładnego określenia, jakie warunki sanitarne muszą być przez nie spełnione, ich rejestracja będzie niemożliwa.
- Bez wpisu do rejestru nie będą one mogły nadal funkcjonować, bo nie dostaną dotacji z gminy - podkreśla Alina Kozińska-Bołdyga.
DOMINIKA SIKORA