Co trzeci pracujący w Danii Polak skarży się, że padł ofiarą oszustwa ze strony pracodawcy. Co dziesiąty badany wskazuje, że pracuje ponad 60 godzin tygodniowo, często nie otrzymując dodatku za nadgodziny.
Duński model rynku pracy opiera się - w znakomitej większości - na układach zbiorowych (Overenskomstdaekket arbejde) wynegocjowanych przez związki pracodawców i pracowników. Rząd Danii w ogóle nie ingeruje w ich treść.
Wyższe niż w Polsce zarobki ściągnęły do Danii w ostatnich latach tysiące Polaków. Okazuje się jednak, że spora część z nich przeżywa duże rozczarowanie faktem, że zamiast spodziewanego zarobku i ochrony wynikającej z układów zbiorowych są oszukiwani.
W ubiegłym roku po raz pierwszy przeprowadzone zostały wśród pracujących w Danii Polaków badania na ten temat. Badanie przeprowadzono w formie pisemnej ankiety wśród osób uczęszczających na niedzielne msze święte w kościele św. Anny na Amager w Kopenhadze. Z rozprowadzonych 400 ankiet 151 zostało wypełnionych i wróciło do badających. Zawarte w nich dane o skali oszukańczego procederu zaskoczyło badających. Okazało się bowiem, że 30 proc. ogółu badanych wskazało, że zostali przez pracodawcę oszukani.

Kim są oszukiwani

Najwięcej oszukanych - aż 71 proc. - to roznosiciele gazet i pracownicy transportu. Często zdarza się to także budowlańcom i pracownikom firm sprzątających. 17 proc. oszukanych przez pracodawcę Polaków to kobiety, pozostałe 83 proc. stanowią mężczyźni. Średnia wieku oszukanych to 40 lat, a 70 proc. z nich przebywa w Danii dłużej niż rok.
Choć tygodniowy wymiar czasu pracy wynosi w Danii 37 godzin, to z każdych 10 badanych osób 6 pracowało więcej niż 41 godzin tygodniowo. 30 proc. ankietowanych pracowało od 51 do 60 godzin, a więcej niż 60 godzin - 9 proc. Za czas pracy w nadgodzinach nie otrzymywali należnego im wynagrodzenia zgodnego z zapisami układu zbiorowego. Pracodawcy traktowali nadgodziny jak normalne godziny pracy, tj. bez zwyżki procentowej, a liczba wypracowanych nadgodzin prawie zawsze obcinano co najmniej o połowę.
Tylko 58 proc. badanych otrzymuje zawsze paski wypłat (Loenseddel), prawie zawsze 8 proc., a rzadko 3 proc. Aż 31 proc. badanych nie otrzymuje ich nigdy.

Kto oszukuje

W oszukańczym procederze uczestniczą zarówno firmy duńskie, jak i polskie, które z reguły są podwykonawcami prac. Często tworzą one swoistego rodzaju łańcuszek, przekazując sobie pracowników z firmy do firmy po to, aby w razie wpadki utrudnić dojście do źródła. Po stronie duńskiej uczestniczą w tym procederze oprócz małych podmiotów gospodarczych nawet firmy zarejestrowane jako spółki akcyjne. Ze strony polskiej są to często tzw. firmy krzaki powstałe niedawno właśnie w tym celu.
Przedstawiciele duńskich związków zawodowych twierdzą, że ujawnione przypadki oszustw stanowić mogą jedynie czubek sporej góry lodowej, która stanowi zagrożenie dla duńskiej gospodarki i systemu finansowania szkół, przedszkoli, szpitali, policji, systemu emerytalnego i innych finansowanych z budżetu państwa dziedzin życia.
na stałe mieszka w Kopenhadze