ZMIANA PRAWA Nowelizacja ustawy o promocji zatrudnienia wprowadza ułatwienia dla poszukujących pracy. Dla urzędów pracy problem stanowią jednak bezrobotni nie zainteresowani podjęciem pracy.

Parlamentarzyści rozszerzyli katalog bezrobotnych w szczególnej sytuacji, którym należą się dodatkowe uprawnienia ze strony urzędów pracy (m.in. bezrobotni bez doświadczenia, bezrobotni samotnie wychowujący co najmniej jedno dziecko do lat 18). Starosta będzie mógł zrefundować koszty opieki nad dziećmi do lat siedmiu do wysokości połowy zasiłku dla bezrobotnych (obecnie ok. 257 zł) na każde dziecko jeśli ich opiekun podejmie pracę lub staż czy przeszkolenie. Obecnie refundacja dotyczy opieki nad jednym dzieckiem. Nowela przewiduje też zrównanie maksymalnej wysokości dodatku aktywizacyjnego niezależnie od tego, z czyjej inicjatywy - urzędu pracy czy samego bezrobotnego - podejmie on pracę. Obecnie bezrobotny, który sam znajdzie pracę, otrzymuje dodatek w wysokości 30 proc. zasiłku dla bezrobotnych, a jeśli zatrudnienie byłoby podjęte z inicjatywy urzędu pracy dodatek wynosi 50 proc. zasiłku.
- Te zmiany są korzystne, ale kosmetyczne - ocenia dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Wałbrzychu Jolanta Glapiak, która chwali jednak pomysł wzrostu dodatku aktywizacyjnego.
- W ten sposób bezrobotnemu zwrócą się pewne koszty, na przykład dojazdu do pracy - mówi.
Dyrektorzy urzędów pracy podkreślają, że sytuacja na rynku pracy na tyle się zmieniła, że osoby wykwalifikowane lub nieposiadające kwalifikacji, ale chcące pracować, znajdą zatrudnienie. Dużym problemem są natomiast długotrwale bezrobotni. Dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Olsztynie Zdzisław Szczepkowski zwraca uwagę, że utrzymuje się stosunkowo wysoki wskaźnik bezrobocia, a jednocześnie pracodawcy narzekają na brak rąk do pracy. - Takiego długotrwale bezrobotnego trzeba najpierw zachęcić, by w ogóle zechciał coś ze sobą zrobić, czasami nauczyć czytać i pisać - mówi. Praca z nim zajmuje conajmniej rok.
Tymczasem socjolog prof. Juliusz Gardawski z SGH podkreśla, że przede wszystkim trzeba przerwać cykl biedy poprzez dotarcie do dzieci i młodzieży.
- Dobrego pomysłu na dorosłych się nie znajdzie, chyba że pojawią się inwestycje dające prostą pracę. Ale w to nie za bardzo wierzę. Natomiast należałoby myśleć o systemie szkół zawodowych, budowania internatów przy tych szkołach, zachęcania i przez Kościół, i inne ośrodki, by młodzież z tych środowisk nie poszła drogą rodziców. Teraz jest odpowiedni czas, żeby to robić - mówi. Nowelizacją ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (Dz.U. nr 99, poz 1001 z późn. zm.) Sejm ma się zająć na najbliższym posiedzeniu.
Justyna Wojteczek