Sejm zgodził się na ratyfikację umów o zabezpieczeniu społecznym z Kanadą i USA. Może z nich skorzystać kilkadziesiąt tysięcy Polaków.

Za przyjęciem ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikacji umowy z Kanadą było 445 posłów, - z USA - 448. W obu przypadkach nikt się nie wstrzymał, nikt nie był przeciwny.

Polsko-amerykańska umowa zlikwiduje podwójne opodatkowanie - umożliwi opłacanie składek pracowników delegowanych do USA tylko w jednym państwie. Pozwoli także na sumowanie okresów składkowych przepracowanych w obu państwach, co będzie bardzo korzystne dla osób, które pracowały w obydwu państwach, ale zbyt krótko, by przyznano im świadczenia w którymś z nich.

Dzięki umowie osoby mieszkające w Polsce będą mogły otrzymywać świadczenia po swoich amerykańskich współmałżonkach, co dotychczas nie było możliwe. Skorzystają na tym przede wszystkim osoby owdowiałe i sieroty. Negocjacje w sprawie umowy trwały prawie trzy lata, głównie ze względu na różnice w ustawodawstwie polskim i amerykańskim.

"Umowa ta ułatwi Polakom zamieszkałym w Kanadzie podejmowanie decyzji o powrocie do kraju"

Umowa polsko-kanadyjska również dotyczy świadczeń emerytalno-rentowych. Pozwoli na łączenie okresów ubezpieczenia przepracowanych w Polsce i w Kanadzie, transfer świadczeń osobom uprawnionym zamieszkałym na terytorium drugiego państwa, zapewni też ochronę przed utratą praw przysługujących do świadczeń nabytych na terytorium drugiego państwa.

Według resortu pracy i polityki społecznej umowa ta ułatwi Polakom zamieszkałym w Kanadzie podejmowanie decyzji o powrocie do kraju, gdyż nie będą musieli się już obawiać utraty praw do świadczeń kanadyjskich.

Ministerstwo szacuje, że po wejściu w życie umowy z USA z jej postanowień skorzysta ok. 30 tys. Polaków, natomiast z Kanadą - ok. 40 tys.