Centralna Komisja Egzaminacyjna jest niesprawnie zarządzana, panuje bałagan w papierach, zaniedbana jest księgowość. Do nadużyć jednak nie dochodziło, a egzaminy przebiegały bez większych komplikacji - ocenia Mirosław Sawicki.

Zdaniem nowego p.o. dyrektora CKE, trzeba poprawić zarządzanie i uporządkować obieg dokumentacji. Podkreślił, że na razie nic nie wskazuje na to, aby w CKE dochodziło do nadużyć, a egzaminy odbywały się bez większych przeszkód. "Niestety te liczne zaniedbania mogły odbierać CKE, a tym samym egzaminom zewnętrznym, wiarygodność" - tłumaczył w rozmowie z PAP Sawicki.

Jak dodał, nie wiadomo jeszcze, kto jest odpowiedzialny za bałagan w komisji i czy poniesie tego konsekwencje. "Jestem w trakcie sporządzania diagnozy" - powiedział PAP Sawicki.

Pytany o rozliczenie projektów realizowanych za pieniądze z Unii Europejskiej Sawicki potwierdził, że przepadnie część środków niewykorzystanych w terminie. Zastrzegł jednak, że problem dotyczy całości funkcjonowania CKE.

"To nie jest problem tylko funduszy unijnych. Problem dotyczy mechanizmów zarządzania, przestrzegania związanych z tym procedur i dokumentacji. Ale to nie znaczy, że komisja nie może funkcjonować" - podkreślił. Poinformował, że w pierwszej kolejności zamierza zająć się porządkami w księgowości oraz niezakończonymi przetargami.

Sawicki zastąpił na stanowisku p.o. dyrektora Marię Magdziarz

Sawicki nie chciał ujawnić szczegółów wyników kontroli, którą MEN przeprowadziło w komisji na przełomie czerwca i lipca. "To nie jest ostateczna wersja wyników kontroli. Możemy do niej złożyć zastrzeżenia i pewnie to zrobimy" - wyjaśnił.

P.o. dyrektor CEK odniósł się do zamieszania wokół tegorocznego egzaminu gimnazjalnego. Według niego za nieprawidłowe zszycie części arkuszy egzaminacyjnych odpowiada przygotowująca testy drukarnia, bo komisja dostarczyła prawidłowe testy i to drukarnia pomyliła strony, zszywając testy. Do błędu mógł jednak, jak zaznaczył, przyczynić się pośpiech, bo rzeczywiście drukarnia późno dostała materiały do przygotowania arkuszy. Błąd drukarni sprawił, że na kwietniowym egzaminie niektórzy gimnazjaliści, którzy napisali dobrze egzamin w części matematyczno- przyrodniczej, stracili 11 punktów z 50 możliwych.

Z kolei problem z testem humanistycznym mieli uczniowie, z którymi nauczyciele nie omówili przez egzaminem wszystkich lektur. Podczas egzaminu gimnazjalnego uczniowie musieli napisać dwa teksty własne, w tym do wyboru charakterystykę wybranego bohatera "Syzyfowych prac" Stefana Żeromskiego lub charakterystykę bohatera z "Kamieni na szaniec" Aleksandra Kamińskiego. Problem mieli ci gimnazjaliści, którzy żadnej z tych książek nie znali.

Sawicki powiedział PAP, że z formalnego punktu widzenia zadanie sprawdzające znajomość lektur było przygotowane właściwie. "Ale wątpię, żebym ja sam zatwierdził takie zadanie. Obawiałbym się właśnie takiej sytuacji, że do kwietnia część uczniów jeszcze jakiś konkretnych lektur w szkole nie przerobiła. Ale od strony prawnej to zadanie było w porządku" - dodał.

Sawicki zastąpił na stanowisku p.o. dyrektora Marię Magdziarz, która złożyła rezygnację z tej funkcji 11 lipca i obecnie jest wicedyrektorem komisji. Oficjalnym powodem złożenia przez nią dymisji była konieczność wzmocnienia zarządzania CKE oraz planowane przez nią przejście na emeryturę.

Poloniści spierali się, czy rzeczywiście bohaterka "Lalki" Bolesława Prusa Izabela Łęcka śni - jak wynika z tematu zadanego maturzystom - czy marzy na jawie

Magdziarz pełniła funkcję dyrektora od maja, czyli od rezygnacji poprzedniego p.o. dyrektora Marka Legutki. Oficjalnie złożył on dymisję w związku z wątpliwościami dotyczącymi precyzji sformułowania zadań na tegorocznych maturach.

Sprawa dotyczyła m.in. jednego z tematów maturalnych z polskiego; poloniści spierali się, czy rzeczywiście bohaterka "Lalki" Bolesława Prusa Izabela Łęcka śni - jak wynika z tematu zadanego maturzystom - czy marzy na jawie. Matematycy podnieśli z kolei sprawę jednego z zadań, w którym - ich zdaniem - nie napisano wprost, że chodzi o wielomian trzeciego stopnia. Pojawiły się też wątpliwości dotyczące jednego z zadań z fizyki; kwestionowane było rozwiązanie przedstawione przez CKE jako poprawne.

Do czasu nadania depeszy PAP nie uzyskała komentarza byłego p.o. dyrektora CKE Marka Legutki w sprawia nieprawidłowości w funkcjonowaniu komisji.