Odległe miejsce Polski w rankingu oceniającym europejskie systemy ochrony zdrowia potwierdza konieczność przeprowadzenia reformy. Zmienione muszą być zasady finansowania świadczeń zdrowotnych, ale również system kształcenia lekarzy czy ustalania szpitalnych kolejek.
Polski system ochrony zdrowia należy do jednych z najgorszych w Europie - wynika z rankingu Patient Empowerment Index. Jego autorzy porównali europejskie systemy ochrony zdrowia. Polska zajęła w nim odległe 25 miejsce (na 31). Badania wskazują, że polscy pacjenci zbyt długo czekają w kolejkach do zabiegów i do specjalistów. Poza tym nie mają dostępu do całodobowej informacji, gdzie mogą uzyskać pomoc medyczną w sytuacji nagłego pogorszenia zdrowia lub zagrożenia życia. Z rankingu wynika, że najlepsze systemy opieki medycznej są w Danii, Niemczech, ale także w Szwajcarii i w Finlandii. UE lepiej niż Polskę ocenia również Czechy, Słowację czy Węgry. Wyższe miejsca w rankingu zawdzięczają m.in. przeprowadzeniu reformy systemu lecznictwa.

Za długie kolejki

Autorzy raportu, oceniając europejskie systemy ochrony zdrowia, brali pod uwagę 18 wskaźników w czterech podstawowych dziedzinach: prawa pacjenta, dostęp do informacji, ocena technologii medycznych oraz poziom finansowania systemu. Na tysiąc możliwych do zdobycia punktów Polsce przyznano 528 punktów.
Dobrze została oceniona dostępność chorych do osobistej dokumentacji medycznej i aktywne uczestnictwo pacjentów w podejmowaniu decyzji dotyczących ich leczenia. Na średnim poziomie UE oceniała m.in. wpływ pacjentów na funkcjonowanie systemu lecznictwa oraz dostęp do lekarzy specjalistów. W Polsce pacjenci mają również utrudniony dostęp do drugiej opinii lekarskiej. Najgorzej zostało ocenione prawo wyboru świadczeniodawców i ubezpieczyciela, ale także prowadzenie rejestrów lekarzy oraz pobieranie nieformalnych opłat.

Oczami Polaków

Wyniki europejskiego rankingu odbiegają od tego, jak sami Polacy oceniają system lecznictwa. Najnowsze badania przeprowadzone przez CBOS tylko częściowo potwierdzają tę złą opinię. Aż 2/3 badanych jest niezadowolonych z publicznej opieki zdrowotnej. Pozostała część respondentów jest zadowolona i pozytywnie oceniała obecnie funkcjonujący system. Aż 70 proc. badanych stwierdziło, że nie ma problemów z zapisami na wizyty do lekarzy rodzinnych. Tyle samo respondentów uważa, że nie ma zbędnych utrudnień w dostępie do informacji, gdzie można uzyskać pomoc czy poradę medyczną.



Bez reformy

Tak różne oceny systemu ochrony zdrowia w Polsce mogą wynikać, zdaniem ekspertów, z dwóch przyczyn. Po pierwsze, polscy pacjenci przyzwyczaili się do niesprawnie funkcjonującego systemu ochrony zdrowia i każda, nawet najmniejsza, zmiana na lepsze jest przez nich bardzo pozytywnie oceniana. Po drugie, wiedza pacjentów o systemie lecznictwa, o prawach im przysługujących jest zbyt mała.
Nie zmienia to jednak faktu, że głównym problemem polskiego systemu lecznictwa jest zła organizacja, a także niewłaściwe finansowanie. Takie kraje, jak Słowacja czy Czechy, przeprowadziły bardzo trudne reformy systemu ochrony zdrowia. Wprowadziły m.in. współpłacenie. I chociaż było to bardzo źle oceniane przez społeczeństwo, przyniosło wymierne efekty. Zmniejszyła się przede wszystkim nieuzasadniona względami medycznymi liczba wykonywanych badań i wizyt lekarskich.
W Polsce natomiast wciąż brakuje podstawowych zmian w systemie. NFZ nie radzi sobie z systemem kolejkowym w szpitalach. Nie udaje się, mimo dysponowania przez Fundusz numerami PESEL wszystkich ubezpieczonych, takie uregulowanie systemu list oczekujących na zabiegi, żeby np. nie powtarzały się te same nazwiska pacjentów u różnych świadczeniodawców. Ograniczony dostęp do świadczeń to nie tylko wynik limitowania świadczeń finansowanych ze środków publicznych, ale także brak wielu specjalistów, m.in. anestezjologów (odwoływane są zabiegi planowe), pediatrów (zamykane są oddziały pediatryczne), geriatrów, ratowników itp. Resort zdrowia szacuje, że w placówkach medycznych jest kilka tysięcy wolnych etatów lekarskich. Być może dokładne określenie deficytowych specjalności (resort zdrowia ma w tym celu przygotować rozporządzenie), a także zróżnicowanie wysokości wynagrodzeń lekarzy rezydentów poprawi sytuację. Niewątpliwie dobrym krokiem w tym kierunku są zmiany przygotowywane przez rząd polegające na skróceniu okresu, w którym lekarz może uzyskać tytuł specjalisty.
Obecnie zrobienie niektórych specjalizacji szczegółowych trwa nawet 8-9 lat. To powoduje powstanie tzw. luki pokoleniowej wśród lekarzy - w niektórych specjalizacjach zaczynają przeważać osoby w wieku przedemerytalnym.
POLSKI SYSTEM LECZNICTWA
Słabe strony:
● długi czas oczekiwania w kolejkach
● ograniczony dostęp do specjalistów
● brak możliwości wyboru ubezpieczyciela
● brak 24-godzinnej informacji medycznej
Mocne strony:
● dostęp do osobistej dokumentacji medycznej
● aktywny udział pacjentów w procesie leczenia