OPZZ uważa, że każdy powinien mieć możliwość zabrania składek z OFE i przejścia do ZUS. Krytycznie do tej propozycji odnosi się część pytanych przez PAP ekspertów. Ich zdaniem pomysł ten oznacza powrót do starego, nieefektywnego systemu emerytalnego.

Propozycję dyskusji nad zmianą przepisów o wyjściu z Otwartego Funduszu Emerytalnego (OFE) i płaceniu składek na emeryturę tylko do ZUS, OPZZ złoży na kwietniowym posiedzeniu Komisji Trójstronnej.

Jest to kolejny z pomysłów zgłaszanych przez związki zawodowe, pracodawców i rząd w toczącej się dyskusji nad reformą systemu emerytur kapitałowych.

Jak powiedział PAP przewodniczący OPZZ Jan Guz, projekt zakłada, że każdy ubezpieczony w OFE mógłby zdecydować o wypłacie swoich składek i przeniesieniu ich do ZUS, przy którym powstałoby towarzystwo emerytalne, które miałoby inwestować w sposób zbliżony do OFE (inwestują one zarówno w akcje jak i obligacje - PAP), ale bardziej bezpiecznie.

W nowopowstałym towarzystwie emerytalnym, każdy ubezpieczony miałby indywidualne konto (podobnie jak jest to obecnie w OFE). Przeniesienie na nie pieniędzy z OFE wymagałoby pisemnego oświadczenia ubezpieczonego. Czas na podjęcie decyzji wynosiłby 3 miesiące od wejścia w życie nowych przepisów. Ci, którzy w tym czasie nie podjęliby decyzji o przejściu do ZUS, zostaną w OFE.

"Możliwość swobodnego wycofania się z OFE to fatalna propozycja, które prowadziłoby do tego, że na emeryturze musiałyby utrzymywać nas dzieci"

"Wymusiłoby to konkurencję wśród towarzystw emerytalnych, które albo inwestowałyby pieniądze ubezpieczonych dobrze i za niższe opłaty, albo traciłyby klientów" - powiedział PAP Guz.

Wprowadzony w 1999 r. system emerytur kapitałowych, który powołał do życia OFE jest obowiązkowy. Każdy płaci do niego od swoich zarobków 7,3 proc., zaś 12,22 proc. odprowadzana do ZUS. Po odejściu na emeryturę każdy otrzyma część świadczenia z ZUS, a część z OFE.

"Możliwość swobodnego wycofania się z OFE to fatalna propozycja, które prowadziłoby do tego, że na emeryturze musiałyby utrzymywać nas dzieci" - powiedział PAP ekspert PKPP Lewiatan Jeremi Mordasewicz.

Pomysł fakultatywnego członkostwa w OFE krytykuje też prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych Ewa Lewicka. Jej zdaniem, "jest to ignorowanie założeń systemu emerytalnego i zrzucenie na ubezpieczonych odpowiedzialności za decyzje, do podjęcia których nie mają wystarczającej wiedzy i czasu".

"Swobodny wybór między OFE a ZUS zwiększy margines ryzyka opłacalności systemu emerytalnego, czego konsekwencje ponosić będą wszyscy" - powiedziała PAP Lewicka.

W opinii Bogny Nowak-Turowieckiej z Konfederacji Pracodawców Polskich "rozmawiając o wychodzeniu z OFE trzeba pamiętać, że stanowią one część publicznego systemu ubezpieczeń społecznych".

"Propozycja OPZZ jest śmiała, ale warto o nią walczyć, bo wiele ludzi deklaruje chęć wyjścia z OFE"

"Możliwość przeniesienia składek z OFE do ZUS byłaby powrotem do starego systemu, który został już 10 lat temu uznany za nieefektywny" - zauważyła Nowak-Turowiecka.

Natomiast ekspert Związku Rzemiosła Polskiego Jan Klimek uważa, że pomysł swobodnego wyjścia z OFE "nie ma większych szans powodzenia, choć rozsądek nakazywałby danie ludziom takiej możliwości".

"Propozycja OPZZ jest śmiała, ale warto o nią walczyć, bo wiele ludzi deklaruje chęć wyjścia z OFE" - zaznaczył Klimek.

Według przewodniczącego NSZZ "Solidarność" Janusza Śniadka, "potrzebna jest nie tylko swoboda wychodzenia z OFE, ale rewizja całego skompromitowanego systemu emerytur kapitałowych".

Rząd przyjął projekt ustawy obniżającej składki pobierane przez OFE z 7 proc. do 3,5 proc.

"Na świecie system ten stawiany jest pod znakiem zapytania, mówi się o jego nacjonalizacji. Pomysł OPZZ może więc być wstępem do dyskusji nad jego zmianą także w Polsce" - podkreślił Śniadek.

Z powodu kryzysu, wartość kapitałów zgromadzonych na indywidualnych kontach emerytalnych w OFE znacznie spadła przez ostatni rok, a pierwsze emerytury wypłacone z tego systemu wynoszą nawet niewiele ponad 20 zł.

Resort pracy opracował już założenia reformy przewidującej wprowadzenie tzw. funduszy bezpiecznych (inwestujących tylko w papiery dłużne, np. obligacje - PAP), przeznaczonych dla osób zbliżających się do emerytury.

Rząd przyjął projekt ustawy obniżającej składki pobierane przez OFE z 7 proc. do 3,5 proc.