Spod bramy głównej Stoczni Szczecińskiej Nowa ruszył w południe marsz ok. 2 tys. stoczniowców w obronie miejsc pracy i zagrożonego upadkiem zakładu. O tej formie protestu zadecydował komitet protestacyjny podczas czwartkowego spotkania.

Manifestanci przemaszerują ulicami miasta pod gmach Urzędu Wojewódzkiego, gdzie złożą na ręce wojewody petycję do premiera w sprawie stoczni. Stoczniowcy mają trąbki, rytmicznie uderzają w metalowe puszki. Niosą transparenty z napisami: "W obronie naszej stoczni", "Chcemy pracować nie głodować", "Nie rzucim stoczni", "Sprawa stoczni gra PO-zorów".

W petycji domagają się m.in. natychmiastowego spotkania z ministrem skarbu państwa i premierem. O wsparcie chcą także prosić prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

W środę unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes "wyraziła poważne wątpliwości" wobec przesłanych przez polski rząd programów restrukturyzacji polskich stoczni. Do czwartku rząd musi przesłać KE poprawki do planów restrukturyzacji dla stoczni Gdynia i Szczecin.