Od stycznia wydłuży się urlop macierzyński. Firmy przyjmujące do pracy rodziców zyskają też prawo do trzyletniej ulgi w opłacaniu składek do Funduszu Pracy i Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
Rząd przyjął wczoraj projekt ustawy mający zachęcić Polaków do posiadania dzieci oraz ułatwić godzenie życia zawodowego i rodzinnego. Ma wejść w życie od 1 stycznia 2009 r. Jest niemal identyczny jak projekt przygotowany przez poprzednią minister pracy i polityki społecznej Joannę Kluzik-Rostkowską, która zgłosiła go jako ustawę poselską do Sejmu. Jego pierwsze czytanie ma się odbyć jutro. Nie będzie więc problemu z przyjęciem proponowanych tam rozwiązań.
Od stycznia dłuższe mają być m.in. urlopy macierzyńskie. Wyniosą 20 tygodni przy urodzeniu jednego dziecka i 31 tygodni, gdy urodzi się więcej dzieci. Michał Boni, minister w Kancelarii Premiera wskazywał, że przyjęty projekt zakłada też możliwość wykorzystywania dodatkowego urlopu macierzyńskiego. Będzie od 2010 roku stopniowo wydłużany i w 2014 roku będzie można wykorzystać 20 tygodni urlopu podstawowego i 6 tygodni dodatkowego. Projekt przewiduje też możliwość powrotu do pracy w okresie wykorzystania dodatkowego urlopu macierzyńskiego w dotychczasowej firmie w wymiarze nie wyższym niż pół etatu, przy zachowaniu prawa do części zasiłku macierzyńskiego.
Firmy zatrudniające rodziców wracających do pracy z urlopów macierzyńskich i wychowawczych nie będą opłacać za nich przez trzy lata składek do Funduszu Pracy i Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Ma to redukować liczbę zwolnień rodziców z pracy i zmniejszyć ich obawy, że po okresie wychowania dziecka firma rozwiąże z nimi umowę.
Rząd chce też zachęcić firmy do zakładania przyzakładowych przedszkoli i żłobków. Mają zyskać możliwość budowy, zakupu, adaptacji czy przystosowania zakładowych pomieszczeń na żłobek lub przedszkole ze środków zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Ponadto pracownicy zyskają też prawo do refundacji opłat za pobyt dziecka w przedszkolu lub żłobku ze środków tego funduszu.
Pracownik, który ma prawo do urlopu wychowawczego, ale z niego nie korzysta, może obecnie obniżyć obowiązujący wymiar czasu pracy nawet do pół etatu. W tym czasie nie jest jednak chroniony przed zwolnieniem z pracy jak osoby korzystające z urlopu. Rząd chce objąć tych pracowników taką ochroną. Osoba niekorzystająca z urlopu, a chcąca pracować w niepełnym wymiarze, ma być chroniona przed zwolnieniem. Rozwiązanie przez firmę umowy w tym czasie będzie dopuszczalne w razie ogłoszenia jego upadłości lub likwidacji i gdy zajdą przyczyny uzasadniające rozwiązanie umowy o pracę z winy pracownika.
Innym krokiem w kierunku większej elastyczności wykonywania pracy ma być zniesienie przepisu, który stanowi, że rodzice otrzymujący dodatek do zasiłku rodzinnego na urlopie wychowawczym (400 zł miesięcznie) nie mogą dorobić do niego bez groźby jego utraty.
Wzrosnąć ma też tzw. podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe dla osób na urlopach wychowawczych. Obecnie wynosi ona 420 zł, więc na konta emerytalne do ZUS i OFE wpływa miesięcznie niespełna 82 zł. Podstawa ta wzrosnąć ma docelowo do 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia (od 2011 roku), ale już od nowego roku będzie równa płacy minimalnej.