Do końca maja 2008 r. pierwsze szpitale będą mogły składać wnioski o włączenie do sieci. Wejście w życie ustawy będzie kosztować ponad 677 mln zł.

Zmiana prawa Do końca maja 2008 r. pierwsze szpitale będą mogły składać wnioski o włączenie do sieci. Wejście w życie ustawy będzie kosztować ponad 677 mln zł.
Do Sejmu trafił rządowy projekt ustawy o sieci szpitali. Jak powiedział Paweł Trzciński, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia, posłowie mają zająć się projektem zaraz po przerwie wakacyjnej w trybie pilnym.
Nowy projekt ustawy ma zacząć obowiązywać od 2008 roku, bo już w maju pierwsze szpitale, które będą chciały być włączone do sieci, muszą złożyć specjalne wnioski. Resort zdrowia będzie miał półtora roku na ich ocenę oraz podjęcie decyzji, które szpitale trafią do sieci.
O włączenie do sieci będzie mógł starać się każdy szpital, którego działalność jest niezbędna dla zapewnienia optymalnej liczby łóżek w danym województwie. W projekcie ustawy przesłanym do Sejmu nie ma wymogu związanego z utrzymywaniem płynności finansowej placówki. Oznacza to, że również szpitale z długami mogą liczyć na włączenie do sieci. Będą musiały jednak wykazać, że ich działanie jest niezbędne, ponieważ oprócz leczenia spełniają również inne funkcje, np. dydaktyczne.
Resort zdrowia zakłada jednak, że 7,4 tys. łóżek szpitalnych będzie musiało być zlikwidowanych, a prawie drugie tyle zostanie przekształconych w takie, których w danej placówce jest np. za mało.
- Tworzenie sieci, która nie spowoduje racjonalniejszego wykorzystania potencjału szpitali, byłoby pozbawione sensu - mówi Janusz Atłachowicz, wiceprezes Stowarzyszenia Menadżerów Opieki Zdrowotnej.
O tym, które szpitale ostatecznie znajdą się w sieci, zadecyduje minister zdrowia. W tym celu regionalne rady do spraw szpitali będą oceniać działanie poszczególnych szpitali. Minister zdrowia nie musi jednak brać pod uwagę tej opinii.
To zdaniem Wiktora Masłowskiego, prezesa Federacji Związków Pracodawców Zakładów Opieki Zdrowotnej, świadczy o tym, że tworzenie Rad jest niepotrzebne.
- Koszt ich rocznego funkcjonowania sam resort zdrowia szacuje na 12 mln zł, czyli tyle ile wynosi roczny kontrakt szpitala powiatowego z funduszem - dodaje Wiktor Masłowski.
Placówki ochrony zdrowia, które trafią do sieci, będą miały gwarancję finansowania przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Za posiadanie akredytacji czy certyfikatów jakości szpitale będą dostawać dodatkowe pieniądze. Zrezygnowano z przyznawania szpitalom dodatkowych środków z NFZ za pozostawanie w tzw. gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych oraz za zaprowadzenie kształcenia podyplomowego lekarzy.
- Dobrze, że nie będą one opłacane przez fundusz, ale dlaczego w projekcie nie ma mowy o przejęciu finansowania tych zadań przez budżet państwa? - pyta Urszula Michalska, przewodnicząca Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia.
Tworzenie sieci wiąże się m.in. z redukcją zatrudnienia. Pracę może stracić nawet kilkanaście tysięcy pracowników szpitali.
Osoby zwalniane mają być objęte programem osłonowym. Resort zdrowia proponuje przekazanie 88 mln zł na odprawy dla zwalnianych pracowników. Jednak pieniądze na odprawy trafią do szpitali dopiero w 2010 roku.
Dominika Sikora