Od ubiegłego roku akademickiego uczelnie wyższe muszą zawierać pisemne umowy z osobami rozpoczynającymi naukę na studiach niestacjonarnych, czyli zaocznych i wieczorowych. Negocjowanie umowy jest bardzo trudne. Jednak jeśli student stwierdzi, że zawiera zakazane klauzule, może poprosić o pomoc rzecznika praw konsumentów.
Od ubiegłego roku akademickiego warunki odpłatności za studia musi określać pisemna umowa zawarta między uczelnią a studentem. Wynika to z art. 160 ustawy z 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. nr 164, poz. 1365 z późn. zm.). Oznacza to, że wszystkie uczelnie, zarówno publiczne, jak i niepubliczne, muszą podpisywać umowy z osobami płacącymi za studia. Dla studentów kluczowe znaczenie mają:
• wysokość czesnego,
• termin jego uiszczania,
• przyczyny jego podwyższenia,
• konsekwencje nieopłacenia go na czas, a także rezygnacji z nauki,
• zawartość merytoryczna studiów,
• lista przedmiotów,
• program oraz tryb prowadzenia zajęć,
• godziny i dni tygodnia.
Wyniki kontroli przeprowadzonych przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w ponad 100 szkołach wyższych pokazują jednak, że niemal wszystkie uczelnie stosują niedozwolone klauzule. Są to przepisy, które Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów prawomocnym wyrokiem uznał za niedozwolone postanowienia umowne i wpisał je do rejestru takich klauzul. O nieprzyjemnych konsekwencjach z nich wynikających studenci zwykle dowiadują się, gdy rezygnują z nauki.
Ważne!
W umowie powinny się znaleźć precyzyjne informacje o podwyżkach i ich przewidywanych częstotliwościach. Ponadto przy każdej zmianie warunków kontraktu student ma prawo do odstąpienia od umowy
Z danych UOKiK wynika, że szkoły najczęściej:
• rezerwują sobie prawa do jednostronnej zmiany umowy lub jej istotnych punktów dotyczących zwłaszcza czesnego - tymczasem konsument powinien mieć możliwość oszacowania całkowitego kosztu nauki i pewność co do stałości określonych w umowie opłat;
• przyznają wyłącznie sobie prawa do wiążącej interpretacji umowy, zastrzegają np., że interpretacji postanowień regulaminu studiów dokonuje rektor, co pozwala na arbitralne kształtowanie treści umowy;
• nie wywiązują się z obowiązku dostarczenia zmienionego wzorca umowy, rezerwują sobie prawo do zmian w treści umowy przez umieszczenie ogłoszenia na tablicy bądź w dziekanacie;
• zatrzymują opłaty: wpisowe, opłatę wstępną i czesne wniesione przez studenta w przypadku jego rezygnacji z umowy;
• nakładają obowiązek zapłaty rażąco wysokiego odstępnego w przypadku rezygnacji z umowy, nakazują studentom wniesienie opłaty, której wysokość wynosi nawet 1,5 tys. złotych;
• pobierają rażąco wysokie odsetki - wysokość odsetek, jakie musi zapłacić student, który zbyt późno opłacił czesne, w niektórych szkołach niepaństwowych sięga nawet 360 proc. w skali roku;
• zastrzegają, że ewentualne spory rozstrzygać będzie sąd właściwy miejscowo dla siedziby uczelni.

Bezpodstawna zamiana czesnego

Jednym z najczęstszych naruszeń jest przyznawanie sobie prawa przez uczelnie do zmiany warunków kontraktu bez jasno określonej przyczyny. Przykładowo, szkoły zastrzegają zmianę wysokości czesnego na przykład z powodu zwiększenia kosztów kształcenia lub funkcjonowania uczelni. Zdaniem prezesa UOKiK brak określenia precyzyjnych przesłanek dla zmian czesnego czy też maksymalnej wysokości, o jaką może ono wzrosnąć, narusza interesy studentów. Szkoła ma prawo samodzielnie określić wysokość opłat oraz zmieniać je. Zmiana ceny powinna być jednak zawsze uzasadniona. Rozpoczynając naukę, student powinien mieć możliwość skalkulowania kosztów związanych z kształceniem.
CO POWINNA ZAWIERAĆ UMOWA
Właściwa umowa powinna:
• określać zasady odpłatności za studia, w tym ich wysokość, terminy uiszczania, a także powody, granice i warunki zgody studenta na ich zmiany - ważne jest, aby umowa nie dotyczyła tylko najbliższego roku, ale całego okresu nauki,
• precyzować warunki kształcenia, program studiów, termin zajęć, liczbę praktyk, warunki prowadzenia zajęć,
• przewidywać powody odstąpienia od umowy - student powinien mieć możliwość zrezygnowania z nauki, np. w przypadku znacznego podwyższenia czesnego, niewywiązywania się przez uczelnię z zobowiązań, zbyt niskiego poziomu studiów, a także przyczyn losowych,
• zawierać załączniki w postaci, np. regulaminu studiów, uchwał Senatu dotyczących wysokości opłat.
500 tys. osób
płaci za studia na uczelniach publicznych

Aneks do umowy

Uczelnia nie może też informować o istotnych zmianach tylko poprzez tablice ogłoszeń i strony internetowe. Tymczasem robi tak większość dziekanatów. O wszystkich zmianach student musi być informowany osobiście i, jeśli wyrazi na nie zgodę, musi zostać sporządzony aneks do umowy.

Termin rezygnacji

Umowa nie może też określać terminu, w którym student może od niej odstąpić. Wiele uczelni jednak pozwala na rozwiązanie umowy tylko dwa razy w roku, np. 28 lutego i 30 czerwca, czyli na koniec semestru. Taki warunek stawiała m.in. Politechnika Warszawska, a także Społeczna Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości Zarządzania w Łodzi. Ta ostatnia zastrzegła, że student ma prawo do rozwiązania umowy z końcem danego semestru, tj. z dniem 28 lutego w semestrze zimowym i z dniem 30 września w semestrze letnim. Sąd Ochrony Konkurencji i i Konsumentów uznał jednak, że przedsiębiorca (tu uczelnia) nie może ograniczać prawa do rozwiązywania umowy (wyrok z 6 kwietnia 2006 r., sygn. akt XVII AmC 48/05). Podobny przepis zawierała umowa Wyższej Szkoły Edukacji Zdrowotnej w Łodzi. SOKiK uznał go za niezgodny z prawem wyrokiem z dnia 21 kwietnia 2006 r., sygn. akt XVII AmC 49/05.
2 mld zł
zapłacili studenci za zajęcia w szkołach publicznych w 2006 roku, co stanowiło 20 proc. przychodów uczelni

Zatrzymywanie opłat

Uczelnie również często zatrzymują opłaty wniesione przez studentów w przypadku rezygnacji z nauki. Szkoły nie chcą zwracać wpisowego, opłaty wstępnej lub czesnego w pełnej wysokości. Powszechne są klauzule w rodzaju - Opłaty uiszczone przez studenta na podstawie niniejszej umowy nie podlegają zwrotowi niezależnie od przyczyny rezygnacji studenta ze studiów. Uczelnie nie biorą przy tym pod uwagę, kiedy student odstępuje od kontraktu i jakie świadczenia względem niego zostały przez szkołę faktycznie wykonane. W wielu skontrolowanych placówkach warunkiem ostatecznego rozliczenia się z uczelnią i zwrotu dokumentów w przypadku rezygnacji z nauki w trakcie semestru (z różnych powodów) jest uiszczenie opłaty za cały ten semestr, mimo że student nie będzie już pobierał nauki, a szkoła - wykonywać świadczeń na jego rzecz. SOKiK uznał, że szkoła nie może zobowiązywać studenta do ponoszenia takich opłat, a tym bardziej zastrzegać sobie prawa do zmiany ich wysokości (wyrok z 20 maja 2004 r., sygn. akt XVII Amc 35/03). Ponadto Wyższa Szkoła Ekonomiczna z Bochni w umowie zapisała, że przed upływem 30 dni od dnia rozpoczęcia zajęć pierwszego semestru na pisemny wniosek studenta składającego rezygnację ze studiów przysługuje mu zwrot 80 proc. wniesionej opłaty czesnego semestr. Po upływie tego terminu zwrot nie przysługuje. SKOiK uznał te wszystkie przepisy za niezgodne z prawem (wyrok z 25 sierpnia 2005 r., sygn. akt Amc 99/04).
Takie zapisy są bowiem niezgodne z obowiązującymi przepisami prawa. Zatrzymanie czesnego w praktyce bowiem traktuje się jak pobranie rażąco wysokiego odstępnego. Szkoła może określić opłatę za odstąpienie od umowy, ale jej wysokość musi być odpowiednia do poniesionych kosztów.

Jak się bronić

Wszystkie postanowienia umowne uznane prawomocnym wyrokiem SOKiK za niedozwolone są wpisywane do rejestru klauzul niedozwolonych. Prowadzi go Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Od momentu ich wpisania do rejestru ich stosowanie w obrocie z konsumentami staje się zakazane. Oznacza to, że nawet jeśli uczelnia stosuje zakazany przepis, to nie ma on mocy wiążącej. Niedozwolone klauzule dotyczące umów ze szkołami wyższymi można znaleźć na stronie internetowej Parlamentu Studentów RP (www.psrp.org.pl) lub na stronie UOKiK (www.uokik.gov.pl).
Jeżeli po dokładnym przestudiowaniu umowy, student ma podejrzenie, że zawiera ona zakazane klauzule, powinien powiadomić rektora i poprosić o zmianę treści. Uczelnie, niestety, rzadko chcą dyskutować ze studentem. Wówczas należy powiadomić Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dane adresowe dziewięciu delegatur znajdują się na stronie www.uokik.gov.pl. Urząd może skontrolować szkołę, a także ukarać finansowo. Prezes UOKiK może bowiem nałożyć karę w wysokości do 10 tys. euro za każdy dzień zwłoki w wykonaniu decyzji. Natomiast jeśli postępowanie wyjaśniające rozpoczęło się po 21 kwietnia może również ukarać za sam fakt stosowania zakwestionowanych przepisów. Kara może wynieść nawet 10 proc. przychodu za ubiegły rok. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podejmuje jednak tylko działania w przypadku naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Jeśli zatem kwestionowana umowa jest podpisywana ze wszystkimi studentami płacącymi za studia, UOKiK będzie mógł skontrolować uczelnię. Natomiast w sprawach indywidualnych bezpłatną pomoc prawną można uzyskać u miejskiego lub powiatowego rzecznika konsumentów lub jednej z finansowanych przez budżet Państwa organizacji konsumenckich (Federacja Konsumentów, Stowarzyszenie Konsumentów Polskich).
SIEDEM GRZECHÓW GŁÓWNYCH UCZELNI
Wiele uczelni nie spełnia obietnic złożonych podczas rekrutacji. Najczęściej:
1. znacznie podwyższają czesne po zrekrutowaniu studenta
2. zmniejszają liczbę faktycznie prowadzonych zajęć, bez zmniejszenia czesnego
3. zmieniają zawartość programową studiów wbrew woli studenta
4. zmieniają dni i godziny zajęć w porównaniu z deklarowanymi przy rekrutacji
5. narzucają wysokości czesnego bez podawania kosztów
6. likwidują specjalność lub kierunek, dla której studenci wybrali daną uczelnię
7. obniżają poziom nauczania