Przy wypłacie zasiłków chorobowych z ZUS nie zawsze są uwzględniane wcześniej poniesione przez ubezpieczonego koszty. Składki na ubezpieczenie chorobowe pobierane są od wszystkich elementów płacy. Pracownicy mogą otrzymywać w czasie choroby niższe wynagrodzenie niż w trakcie pracy.
NOWOŚĆ
Pracownicy w czasie zwolnienia lekarskiego albo rodzice, którzy otrzymują zasiłek macierzyński lub opiekuńczy, mogą otrzymywać z ZUS dużo nizsze świadczenia niż koszty poniesione, z tytułu opłaconych składek. Pracodawca decyduje bowiem, czy dodatkowe składniki wynagrodzenia, np. premie, prowizje, bonusy, są wypłacane w okresie, gdy pracownik jest niezdolny do pracy. A to ma wpływ na wysokość tzw. podstawy wymiaru zasiłków z ubezpieczenia chorobowego. W efekcie na przykład zasiłek chorobowy może być wyliczany od pensji bez dodatków. Tymczasem od dodatkowych składników pensji są pobierane składki na ubezpieczenie chorobowe. Zdaniem ekspertów do podstawy zasiłków powinny być wliczane dodatkowe składniki pensji, od których jest pobierana składka.

Zasiłek plus prowizja

To, jaka będzie wysokość zasiłku chorobowego osoby otrzymującej dodatkowe składniki pensji, zależy najbardziej od pracodawców. Ustawa z 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (Dz.U. z 2005 r. nr 31, poz. 267 z późn. zm.) wskazuje, że to firma decyduje, czy dodatkowe składniki wynagrodzenia są wypłacane pracownikowi w okresie niezdolności do pracy z powodu choroby. Stanowi o tym regulamin wynagradzania obowiązujący w danej firmie. Jeśli pracodawca przesądzi, że w okresie pobierania zasiłku finansuje ruchomą część pensji, wtedy ZUS wypłaca pracownikowi świadczenie, uwzględniając tylko podstawową pensję. Mimo że wcześniej składki były opłacane od całości wynagrodzenia.
- Ta sama osoba nie może otrzymywać dwa razy tych samych pieniędzy, np. premii. Raz od pracodawcy, a drugi raz przy wyliczaniu zasiłku - broni przepisów ubezpieczeniowych Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Oddziału ZUS w Lublinie.
W nieco innej sytuacji są osoby pracujące w firmach, które za okres choroby nie wypłacają im ruchomych składników wynagrodzenia. Dzieje się tak, jeśli regulamin wynagradzania nie wskazuje, że firma zobowiązuje się do takich wypłat albo w ogóle nie ma takiego regulaminu, bo firma zatrudnia mniej niż 20 pracowników.
Eksperci ubezpieczeniowi wskazują, że tak skonstruowane przepisy nakazują opłacanie składek chorobowych do ZUS od wszystkich składników wynagrodzenia, a wypłacane świadczenia nie odzwierciedlają poniesionych kosztów. Na przykład osoba, która zarabia 2 tys. zł pensji podstawowej i 2 tys. prowizji, opłaca składkę od 4 tys. zł, a w momencie, kiedy korzysta ze świadczenia, otrzymuje je obliczone od 2 tys. zł.

Choroba po wysokiej prowizji

Przepisy uzależniają więc od woli pracodawcy, czy na przykład premia albo prowizja będą uwzględniane przy wyliczaniu zasiłków. Takie rozwiązanie według Witolda Polkowskiego z Konfederacji Pracodawców Polskich jest korzystne dla pracodawców.
- Bardzo często intencją pracodawcy jest, aby premie czy prowizje nie były wliczane do podstawy wymiaru zasiłku - mówi Witold Polkowski.
Tłumaczy, że pracodawcy szczególnie z branży ubezpieczeniowej i sektora finansowego, a także handlowcy w branżach sezonowych, nie chcą, aby pracownik po okresie koniunktury był motywowany do otrzymywania zasiłku chorobowego, który jest wyliczany ze średniej z poprzednich 12 miesięcy. Firmy chcą zapobiec sytuacji, że pracownik w ciągu kilku miesięcy wypracuje wysoką prowizję, a potem pójdzie na zasiłek chorobowy.
- Tak było w przypadku pewnej pracownicy z działu handlowego - mówi.
Otrzymywała 5 tys. zł brutto podstawowego wynagrodzenia, a średnia z prowizji od opłat wnoszonych przez klientów wyniosła 50 tys. zł. Po okresie koniunktury udała się na zwolnienie, na którym była ponad rok. Przez ten czas otrzymywała zasiłek, przy wyliczeniu którego była brana pod uwagę bardzo wysoka prowizja.

Niesprawiedliwy system

Przed sądami toczy się coraz więcej spraw o podwyższenie kwot zasiłków. Niektóre z nich rozstrzyga Trybunał Konstytucyjny. Na przykład w grudniu 2007 r. rozpoznał sprawę, w której kobieta domagała się, aby zaliczyć premie, które otrzymała, do podstawy wymiaru jej zasiłku opiekuńczego. Kolejna sprawa odbędzie się w przyszłym tygodniu. Skarżąca domaga się wyższego zasiłku chorobowego. Pracodawca nie zaliczył premii, wyliczając kwotę tego zasiłku. Pracownicy lub ich pełnomocnicy podnoszą przed sądami, że system ubezpieczeniowy jest niesprawiedliwy.
- Dla ludzi sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem jest to, żeby pomijać dodatkowe wynagrodzenie przy wyliczaniu zasiłków, a jednocześnie pobierać od nich składkę na ubezpieczenie chorobowe - mówi Agnieszka Lechman-Filipiak, radca prawny z kancelarii Linklaters.
Podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe (2,45 proc.) pracowników stanowi przychód. W związku z tym od takich składników wynagrodzenia jak premie, prowizje czy trzynastki są pobierane składki na ubezpieczenie chorobowe.
- Wyjątkiem są nagrody jubileuszowe. Jeśli nie przysługują pracownikowi częściej niż co pięć lat, to składka od nich nie jest pobierana - mówi Wojciech Andrusiewicz.
Zdaniem Witolda Polkowskiego należy zmienić prawo. Każdy dodatkowy składnik wynagrodzenia, od którego została pobrana składka, powinien być wliczany do podstawy wymiaru zasiłku.
Co do zasady z takim podejściem zgadza się Gertruda Uścińska z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. Jej zdaniem jest ono zgodne ze społecznym poczuciem sprawiedliwości. Zwraca jednak uwagę, że Polski nie będzie stać na tak nagły skok wydatków z FUS na zasiłki.
- Zmiana prawa musi następować po uwzględnieniu argumentów społecznych, ale także ekonomicznych - mówi.
7,38 mld zł w 2007 roku wydano na zasiłki chorobowe
3,95 mld zł w 2007 roku z FUS przeznaczono na zasiłki chorobowe
Przepisy uzależniają więc od woli pracodawcy, czy na przykład premia albo prowizja będą uwzględniane przy wyliczaniu zasiłków. Foto: PAP / ST