Nieprzekazanie lekarzom rodzinnym kart uodpornienia uczniów uniemożliwia wezwanie ich na szczepienia.

Tylko w województwie lubelskim nawet kilkanaście tysięcy uczniów może mieć problemy z wykonaniem obowiązkowych szczepień ochronnych. Ich karty szczepień wciąż nie zostały przekazane lekarzom podstawowej opieki zdrowotnej. Podobnie jest w niektórych regionach województwa mazowieckiego. Zgodnie ze znowelizowanym rozporządzeniem regulującym opiekę medyczną nad dziećmi i młodzieżą, pielęgniarki albo higienistki szkolne, które dotychczas sprawowały opiekę profilaktyczną nad uczniami miały przekazać lekarzom rodzinnym karty szczepień. Część z nich wciąż nie dotarła jednak do lekarzy. Sami medycy podkreślają, że może to być wina rodziców, którzy mają karty swoich dzieci, ale niedostarczyli ich do lekarza.
W lepszej sytuacji są uczniowie województwa lubuskiego czy wielkopolskiego, gdzie od kilku lat szczepienia obowiązkowe wykonują lekarze rodzinni.
- Każda osoba ubezpieczona w NFZ wybiera lekarza POZ. W imieniu dzieci robią to ich rodzice lub opiekunowie. Lekarz lepiej orientuje się w ogólnym stanie zdrowia pacjentów i on powinien też wykonywać szczepienia ochronne uczniów - mówi Robert Sapa, rzecznik prasowy Porozumienia Zielonogórskiego.
Do uczniów, którzy powinni się zaszczepić lub odbyć badania profilaktyczne, są wysyłane imienne zaproszenia.
- Jeżeli rodzic nie przyjdzie z dzieckiem na szczepienie w wyznaczonym terminie, kontaktujemy się z nim telefonicznie - dodaje Robert Sapa.
DOMINIKA SIKORA
Podstawa prawna
■ Rozporządzenie ministra zdrowia z 21 marca 2007 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie zakresu i organizacji profilaktycznej opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą (Dz.U. nr 56, poz. 379).