Od 1 lipca tego roku Francja otworzy rynek pracy dla Polaków. To dziesiąty kraj starej Piętnastki, który zdecydował się na taki krok.
Nie ma konieczności utrzymywania przez Francję obecnych obostrzeń w zatrudnianiu pracowników z państw, które od 2004 roku wstępowały do UE - podkreślał Nicolas Sarkozy, prezydent Francji.
Jan Rutkowski, główny ekonomista Banku Światowego, jest podobnego zdania. Podkreśla, że dotychczas nie sprawdziły się czarne wizje dotyczące zalewu europejskich rynków pracy tanią siłą roboczą z Polski. Co więcej, Polacy, którzy wyjechali do pracy do krajów Unii, przyczynili się do wzrostu PKB tych państw. Potwierdzają to ministrowie pracy Irlandii, Wielkiej Brytanii i Szwecji - krajów, które wprowadziły swobodny przepływ pracowników od maja 2004 roku.
- Dlatego nie rozumiem obaw Niemców czy Belgów, którzy wciąż upierają się przy całkowitym zamknięciu swojego rynku pracy - uważa Jan Rutkowski.
W opinii Janusza Grzyba, wicedyrektora departamentu migracji w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, nie należy obawiać się tzw. drenażu mózgów, a więc masowej emigracji naszych specjalistów. Jego zadaniem, systematyczne otwieranie rynków pracy przez państwa UE spowodowało utrwalenie preferencji dotyczących wyjazdów Polaków. Większość pojechała na Wyspy Brytyjskie.
Podobnego zdania jest Andrzej Sadowski, ekspert z Centrum im. Adama Smitha. Uważa, że otwarcie francuskiego rynku pracy przyczyni się do poprawy sytuacji na naszym rynku pracy. Polacy nie będą jednak masowo wyjeżdżać do tego kraju, m.in. ze względu na barierę językową.
- Aby skusić Polaków do wyjazdu, oferta francuska musiałaby przebić płacowo brytyjską - uważa Andrzej Sadowski.
Polacy, którzy zdecydują się na wyjazd do pracy do Francji, muszą pamiętać, że do końca czerwca konieczne jest uzyskanie pozwolenia na pracę. Mimo jego uzyskania nie mogą pracować m.in. jako: agenci ubezpieczeniowi, notariusze, komornicy, kierowcy transportu bankowego, dyrektorzy przedsiębiorstw kolportażu prasy, organizatorzy imprez, pracownicy i urzędnicy centralnej i lokalnej administracji państwowej oraz dyplomacji, policji, wojska (z wyjątkiem Legii Cudzoziemskiej), wymiaru sprawiedliwości i urzędów podatkowych.
Jeszcze tylko Niemcy, Belgia, Dania, Austria, Malta i Szwajcaria nie otworzyła rynków pracy dla pracowników z krajów nowej Unii. Zapowiadają korzystanie z okresów przejściowych w stosowaniu unijnej swobody przepływu pracowników do 2011 roku.