Związek Nauczycielstwa Polskiego będzie się dzisiaj domagał m.in. podwyżek dla nauczycieli. Rząd zapowiada wzrost wynagrodzeń o 50 proc. do 2011 roku, ale nie trafią one do wszystkich pracowników oświaty. Podwyżki najbardziej odczują młodzi nauczyciele, rozpoczynający pracę w szkole.
NOWOŚĆ
Według ZNP w dzisiejszym strajku bierze udział 70 proc. szkół. Nauczyciele walczą o wzrost wynagrodzeń zasadniczych o 50 proc. do 2010 roku, utrzymanie przepisów zawartych w Karcie Nauczyciela i prawo do wcześniejszych emerytur. Premier Donald Tusk zapowiedział spełnienie pierwszego postulatu, ale do 2011 roku. Resort edukacji chce jednak, aby najwyższe podwyżki otrzymali nauczyciele stażyści, czyli rozpoczynający pracę w szkole.

Bój o wyższe pensje

- Nauczyciele są dziś jedną z najsłabiej wynagradzanych grup zawodowych w budżetówce - uważa Sławomir Broniarz, prezes ZNP.
Stażysta, czyli osoba rozpoczynająca pracę w szkole, otrzymuje 1418 zł brutto (netto 1045 zł). Z kolei zasadnicze wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego wynosi 2380 zł brutto. Jednak taki nauczyciel, poza wynagrodzeniem zasadniczym, otrzymuje dodatki, m.in. stażowy czy motywacyjny. O ich wysokości decydują organy prowadzące szkoły, choć powinny być ustalane tak, aby średnie miesięczne wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego wynosiło 3870 zł brutto.
Stefan Kubowicz, przewodniczący Sekcji Oświaty NSZZ Solidarność, wskazuje jednak, że samorządy nie przestrzegają prawa i nauczyciele rzadko otrzymywali średnie wynagrodzenie zagwarantowane w Karcie Nauczyciela. Z kolei Sławomir Broniarz uważa, że pedagog o najwyższych kwalifikacjach powinien zarabiać 5 tys. zł brutto, czyli o ponad 1,1 tys. zł więcej niż obecnie. Takie podwyżki przewiduje m.in. projekt nowelizacji ustawy Karta Nauczyciela złożony przez posłów SLD.
Krystyna Szumilas, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej, uważa, że nie wystarczy, jak proponują związki zawodowe, jedynie podwyższać płac procentowo w ramach obowiązującego systemu. Wskazuje, że jest on zbyt skomplikowany i nie gwarantuje osiągnięcia założonych celów. Ministerstwo Edukacji chce więc przede wszystkim zwiększyć wynagrodzenia nauczycieli młodych stażem. Ma to przyciągać do zawodu nauczyciela młodych, zdolnych absolwentów.

Resort dba o stażystów

Już w tym roku resort zadbał o pensje nauczycieli stażystów i kontraktowych, tj. najmniej doświadczonych. Otrzymali po 200 zł podwyżki, czyli o 15 zł więcej niż nauczyciele dyplomowani i mianowani.
Krystyna Szumilas tłumaczy, że różnica między ich zarobkami a wynagrodzeniami nauczycieli z 15-letnim stażem czy odchodzącymi na emeryturę jest zbyt duża.
- Chcemy tę różnicę sukcesywnie zmniejszać - mówi Krystyna Szumilas.
Dodaje, że to, o ile dokładnie wzrosną wynagrodzenia wszystkich nauczycieli, będzie zależało od wysokości kwoty bazowej określanej co roku w ustawie budżetowej. Ciągle jednak nie wiadomo, ile wyniesie w przyszłym roku. Resort tłumaczy, że rząd dopiero rozpoczął pracę nad przyszłorocznym budżetem.
Z naszych informacji wynika, że w przyszłym roku rząd zastosuje podobny mechanizm do tegorocznego. W tym roku kwota bazowa dla nauczycieli i subwencja wzrosła o 10 proc. O tyle też zwiększyły się średnie wynagrodzenia nauczycieli. Jednak procentowo stażyści otrzymali 16,4-proc. podwyżkę wynagrodzenia zasadniczego, kontraktowi 13,8-proc., mianowani 10-proc., a dyplomowani 8,4-proc. Największe podwyżki otrzymali więc nauczyciele najmłodsi stażem.
Sławomir Broniarz podkreśla, że znacznie powinny też wzrosnąć wynagrodzenia zasadnicze nauczycieli o najdłuższym stażu. Wyjaśnia, że są one podstawą wyliczania wysokości emerytury. Dodaje, że wzrost ten powinien nastąpić do 2010 roku. Związki nauczycielskie domagają się także zachowania prawa do wcześniejszych emerytur. Nie zgadzają się z propozycją rządu przewidującą, że nauczyciele będą pracować do uzyskania wieku emerytalnego. Jak ustaliliśmy, w najbliższy piątek rząd ma negocjować ze związkami rozwiązanie tych problemów.
- Będziemy omawiać kwestie podwyżek, zmian w Karcie Nauczyciela i emerytur - mówi Sławomir Broniarz.

Brakuje motywacji

Joanna Berdzik, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, dodaje, że obecny system wynagrodzeń nie pozwala docenić najlepszych nauczycieli.
- W danej grupie awansu zawodowego praktycznie wszyscy nauczyciele zarabiają po równo, a tak nie powinno być - mówi.
Nauczyciel dyplomowany, który mimo osiągnięcia najwyższego stopnia awansu zawodowego, nadal organizuje wycieczki, prelekcje, wciąga uczniów w tematykę swoich zajęć, zarabia tyle samo co pedagog realizujący program w standardowy sposób. Dyrektor może wprawdzie przyznać dodatek motywacyjny, ale praktycznie miesięczna wysokość dodatku nie przekracza 100 zł.
Największe podwyzki otrzymają młodzi nauczyciele / ST