Większość studentów dostrzega znaczenie umowy dopiero wtedy, kiedy uczelnia zaczyna łamać ich prawa. Wtedy zastanawiają się, jak dochodzić swoich praw.
Większość studentów dostrzega znaczenie umowy dopiero wtedy, kiedy uczelnia zaczyna łamać ich prawa. Wtedy zastanawiają się, jak dochodzić swoich praw.
Podpisując umowę, nie każdy zdaje sobie sprawę ze zobowiązań wynikających z tego faktu. Wielu studentów już w trakcie nauki nagle dowiaduje się, że musi zapłacić odsetki za opóźnienie w zapłacie czesnego albo że, jeśli zrezygnuje z nauki na danej uczelni, zapłaci wysoką karę. Wtedy wszyscy zastanawiają się, co zrobić, aby nie ponosić tak dużych kosztów.
Najpierw pismo do rektora
Jeśli decyzja uczelni wynika z postanowień umowy, ale jest niezgodna z przepisami prawa, student powinien podważyć ją w piśmie do rektora. Najpierw musi jednak sprawdzić, czy dany przepis został już wpisany do rejestru niedozwolonych klauzul prowadzonego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Do rejestru wpisywane są bowiem postanowienia umowne uznane za niedozwolone prawomocnym wyrokiem Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wykaz wszystkich klauzul znajduje się na stronie www.uokik.gov.pl.
W piśmie do rektora lub dziekana warto wyjaśnić, jakie przepisy łamie umowa, i wskazać stosowne orzeczenie Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Przykładowo, jeśli umowa określa zbyt wysoką karę za opóźnienie w opłacie czesnego, można przytoczyć wyrok przeciwko Wyższej Szkole Zarządzania w Słupsku. Szkoła ta zastrzegła sobie w umowie, że w przypadku opóźnienia w płatności czesnego od 30 do 40 dni, student płaci karę w wysokości 100 zł. SOKiK uznał, że taka kara, za ponadtrzydziestodniową zwłokę w zapłacie czesnego, jest jednak zbyt wygórowana (Wyrok z 26 października 2005 r., sygn. akt XVII Amc 99/04).
Pismo należy złożyć za potwierdzeniem odbioru, tzn. osoba, która je przyjmie, powinna na jego kopii napisać datę wpłynięcia, podstemplować pieczątką, np. sekretariatu rektora, i podpisać się. W przeciwnym razie trudno będzie udowodnić, że rektor nie rozpatrzył pisma.
Potem pomoże rzecznik lub sąd
Rektor ma obowiązek odpowiedzieć na pismo, ale nie musi uznać racji w nim przedstawionych. Wówczas należy zgłosić się do miejskiego lub powiatowego rzecznika praw konsumentów albo delegatury UOKiK. Adresy delegatur i dane kontaktowe znajdują się na stronie UOKiK. Instytucje te mogą w imieniu konsumenta poprosić uczelnię o wyjaśnienia. Jeśli jednak i ta droga zawiedzie, kwestionowany przepis można zaskarżyć do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, działającego przy sądach okręgowych. W ten sposób można m.in. wywalczyć mniejsze odsetki za niepłacenie w terminie czesnego, odzyskać czesne czy wpisowe po zrezygnowaniu z nauki. Zawsze można też poprosić o pomoc Parlament Studentów RP. Wszelkie pytania i wątpliwości, a także treść umowy, można przesłać na adres Rzecznika Praw Studenta rps@psrp.org.pl.
Zdarza się również, że PSRP interweniuje bezpośrednio u rektora danej szkoły. Parlament jednak z powodu problemów lokalowych oraz niewystarczającego budżetu nie ma możliwości bezpośredniego wystąpienia do Sądu Antymonopolowego.
JOLANTA GÓRA
Pozostało
82%
treści
Reklama
Reklama