Płace w polskich przedsiębiorstwach rosną jak szalone. Jak informuje GUS, w kwietniu zarabialiśmy już ponad 3100 zł, o 12,6 proc. więcej niż przed rokiem. Ekonomiści nie spodziewali się takiego tempa i ostrzegają - jeśli żądania pracownicze nie przyhamują, czeka nas wzrost inflacji.

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w kwietniu br. spadło o 0,2% w stosunku do poprzedniego miesiąca, a w ujęciu rocznym wzrosło o 12,6% i wyniosło 3.137,74 zł, podał w poniedziałkowym komunikacie Główny Urząd Statystyczny (GUS).

Ekonomiści bankowi oczekiwali, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie w tym miesiącu wzrosło średnio o 11,11% r/r. Ich oczekiwania wahały się od 8,7% do 11,7%. Średnia oczekiwań jedenastu ekonomistów co do wzrostu zatrudnienia w przedsiębiorstwach wyniosła 5,8% (oczekiwania: 5,7 - 5,9%).

Ekonomiści nie mają złudzeń - to realizacja jednego z gorszych scenariuszy w polskiej gospodarce. Członek Rady Polityki Pieniężnej Marian Noga uważa, że należy jak najszybciej podnieść stopy procentowe i tym samym bronić sie przed narastającym wzrostem cen. "Jeżeli wydajność w Polsce rośnie obecnie o ok. 4,0% rocznie i jeżeli do tego dodamy bezpośredni cel inflacyjny, czyli 2,5%, to daje nam to 6,5% i jeśli w takim tempie rosłyby płace, nie byłoby to groźne dla inflacji i nie rodziłoby napięć inflacyjnych. Teraz mamy jednak zdecydowanie więcej i w związku z tym uważam, że kolejne zacieśnienie polityki pieniężnej powinno nastąpić na najbliższym posiedzeniu RPP" – powiedział Noga w wywiadzie dla TVN CNBC Biznes.

Przeciętne zatrudnienie w przedsiębiorstwach w kwietniu 2008 roku wzrosło o 0,1% w stosunku do poprzedniego miesiąca, natomiast w ujęciu rocznym wzrosło o 5,6% i wyniosło 5.388,9 tys. osób, podał GUS.