Włączenie rolników do powszechnego systemu ubezpieczeniowego i podatkowego zwiększy ich aktywność zawodową i będzie korzystne dla budżetu - mówili na piątkowym Komisji Trójstronnej (KT) eksperci Business Centre Club (BCC).

Założenia reformy Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS) przedstawione przez BCC zespołowi ubezpieczeń KT przewidują objęcie rolników podatkiem dochodowym i obowiązkiem odprowadzania składki emerytalno-rentowej, uzależnionej od ich dochodów.

Obecnie rolnicy płacą tylko podatek rolny, którego wysokość zależy od tzw. hektara przeliczeniowego (jest on obliczany ze względu na ilość ziemi i jej klasy - PAP). Rolnicza składka na KRUS jest zaś stała, od 1 kwietnia będzie to 203 zł kwartalnie.

6 marca Sejm uchwalił nowelizację ustawy o KRUS, według której składki emerytalno-rentowe rolników nadal są uzależnione od ilości hektarów, ale będą tym wyższe, im więcej ziemi ma dany rolnik. Dla gospodarstw o powierzchni do 50 ha nic się nie zmieni (nadal płaci 203 zł kwartalnie). Jeśli rolnik będzie miał od 50 do 100 ha, zapłaci składkę miesięczną - ok. 76 zł. Potem będzie ona rosła - do ok. 305 zł na miesiąc - dla gospodarstw powyżej 300 ha.

Według Zbigniewa Żurka z BCC, "reforma KRUS jest konieczna ze względu na potrzebę uporządkowania finansów państwa"

Uzasadniając przedstawione KT założenia kompleksowej reformy KRUS ekspertka BCC prof. Katarzyna Dukczewska-Małysz podkreśliła, że "chodzi przede wszystkim o to, aby rolnicy zaczęli przejawiać inicjatywę". Dziś - jej zdaniem - wolą on pozostawać bierni, bo jakikolwiek dochód spoza rolnictwa oznaczałby konieczność zapłaty podatku dochodowego i wyjście z KRUS, czyli płacenie składek na emeryturę na takich samych zasadach jak pracownicy i przedsiębiorcy.

Ekspertka BCC argumentowała, że "gospodarstwo rolne powinno być taktowane jak mikroprzedsiębiorstwo, które ponosi wydatki na składki i podatki, ale ma też koszty uzyskania przychodu, może odliczać wydatki na inwestycje, dokonywać amortyzacji".

Według Zbigniewa Żurka z BCC, "reforma KRUS jest konieczna ze względu na potrzebę uporządkowania finansów państwa".



"Do emerytur rolniczych budżet zawsze będzie dopłacał, niezależnie od tego czy rolnicy będą płacić składki do KRUS, czy do ZUS"

"Premier poszukiwał w resortach oszczędności na 9 mld zł. Tymczasem ok. 16 mld zł mógł bez problemu znaleźć w KRUS, do którego taką właśnie kwotę dopłacił w ub.r. budżet państwa" - powiedział Żurek.

Reprezentujący na posiedzeniu komisji stronę rządową wiceminister rolnictwa Artur Ławniczak powiedział PAP, że o reformie KRUS trzeba merytorycznie rozmawiać, jednak zaznaczył, że "analizy jednoznacznie pokazują, że ok. 90 proc. polskich gospodarstw nie ma dochodów, które pozwalałyby im płacić podatki i składki na powszechnych zasadach".

"Do emerytur rolniczych budżet zawsze będzie dopłacał, niezależnie od tego czy rolnicy będą płacić składki do KRUS, czy do ZUS" - powiedział Ławniczak.

Guz przypomniał, że związek mówił o potrzebie reformy KRUS jeszcze w ub.r., gdy kończono reformę emerytur kapitałowych

Bogna Nowak-Turowiecka z Konfederacji Pracodawców Polskich również uważa, że reforma KRUS jest konieczna, ale "nie można robić jej pochopnie".

"Jeśli rolnik działa jak przedsiębiorca, to powinien płacić składki i podatki na powszechnych zasadach. Jest jednak grupa drobnych rolników produkujących na własne potrzeby, którzy nie będą w stanie wywiązać się ze zwiększonych zobowiązań wobec budżetu państwa czy KRUS" - powiedziała Nowak-Turowiecka.

Przewodniczący OPZZ Jan Guz przypomniał, że związek mówił o potrzebie reformy KRUS jeszcze w ub.r., gdy kończono reformę emerytur kapitałowych.

"Skoro przyjęto zasadę, że każdy otrzyma na emeryturze tyle, ile na nią wpłacił, to w wypadku rolników nie powinno być inaczej, to zaś oznacza konieczność włączenia ich do systemu powszechnego? - pytał Guz.

"Trzeba brać pod uwagę efektywność tych dwóch systemów"

Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak powiedział w piątek dziennikarzom, że potrzebna jest "całościowa" debata nad systemami emerytalnymi.

Szef resortu gospodarki przekonywał, że na jednego emeryta ubezpieczonego w KRUS pracuje jedna osoba zatrudniona w rolnictwie, natomiast w przypadku systemu ubezpieczeń społecznych jest to 5-6 osób. Przypomniał, że budżet dopłaca do KRUS 11 mld zł, podczas gdy do systemu ubezpieczeń społecznych - 69 mld zł.

"Trzeba brać pod uwagę efektywność tych dwóch systemów; niewątpliwie potrzebna jest całościowa debata nad systemami emerytalnymi" - podkreślił Pawlak.