Wsparcie finansowe dla szkół, które od września mają przyjmować do pierwszych klas 6-latki, będzie płynęło z trzech źródeł - poinformowała w czwartek w Gliwicach minister edukacji Katarzyna Hall. To subwencja oświatowa, program rządowy oraz fundusze europejskie.

Zgodnie z nowelizacją ustawy o systemie oświaty, obniżającej wiek obowiązku szkolnego z siedmiu do sześciu lat, w latach szkolnych 2009/2010 - 2011/2012 na wniosek rodziców do szkoły może pójść każde dziecko, które w danym roku kalendarzowym kończy 6 lat. Po trzyletnim okresie przejściowym, wszystkie sześciolatki obowiązkowo trafią do szkół w 2012 r.

Jak zapewniła na czwartkowej konferencji prasowej w Gliwicach minister Hall, pieniędzy potrzebnych na przygotowanie szkół na przyjęcie młodszych dzieci nie zabraknie. Każde dziecko idące do pierwszej klasy, również 6-letnie, będzie objęte subwencją edukacyjną. Jeśli liczba tych dzieci będzie w danym miejscu istotnie rosła, popłyną tam dodatkowe pieniądze na subwencję z rezerwy.

"Dziś 6-latki uczące się w oddziałach zerowych są finansowe przez gminę, to zadanie własne gminy. Czyli jeżeli 6-latki pójdą do pierwszej klasy, odciążymy samorządy od finansowania edukacji tej grupy dzieci" - przypomniała Katarzyna Hall.

"Istotne jest, żeby w kolejnym roku środków było więcej"

Zapewniła też, że trzyletni rządowy program dotyczący wyposażenia szkół w sprzęt, który "umożliwi dzieciom bardziej radosną, twórczą edukację", powinien zostać przyjęty w maju. "Jest w końcowej fazie przygotowań, musi przejść konsultacje, ale będzie to trzyletni program, dający możliwość zakupu wyposażenia przez wszystkie organy prowadzące szkoły podstawowe" - powiedziała minister.

Jak przyznała, środki na pierwszy rok reformy zostały w założeniach zredukowane, ale jej zdaniem grupa sześciolatków posłanych do szkół nie będzie wówczas tak duża, by stanowiło to problem. "Istotne jest, żeby w kolejnym roku środków było więcej" - zaznaczyła.

Średnio w krajach Unii Europejskiej 85 proc. 4-latków jest objętych edukacją przedszkolną

Resort edukacji chce też sięgnąć do funduszy europejskich. Pieniądze mają pochodzić przede wszystkim z funduszy regionalnych Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. "Szczegóły będą znane w czerwcu. Liczę, że jeszcze w tym roku szkolnym samorządy się dowiedzą, w jaki sposób mogą z tych obu źródeł skorzystać" - powiedziała minister edukacji.

Katarzyna Hall podkreśliła też, że aby dobrze przygotować dzieci do nauki w szkołach, konieczne jest upowszechnienie edukacji przedszkolnej. Dane ministerstwa wskazują, że liczba dzieci chodzących do przedszkola rośnie. Rok temu w Polsce 57 proc. 5- latków było objętych edukacją przedszkolną, w tym roku to ponad 64 proc. Do przedszkoli poszło też o ok. 5 proc. 4-latków i tyle samo więcej 3-latków.

Średnio w krajach Unii Europejskiej 85 proc. 4-latków jest objętych edukacją przedszkolną. "My w tym roku zbliżyliśmy się do tego, że mniej więcej połowa 4-latków zaczyna chodzić do przedszkoli. Dużo jeszcze mamy do zrobienia, żeby dojść do średniej unijnej" - przyznała minister. Szacuje ona, że w Polsce w ciągu 3 lat do przedszkola może chodzić 70 proc. dzieci z najmłodszych roczników.