Od tego, kiedy ustawa o PPK wejdzie w życie, zależy los obecnych programów emerytalnych.
Rząd ma nadzieję, że Sejm przyjmie projekt ustawy do końca listopada. To dawałoby szanse, że wejdzie ona w życie zgodnie z harmonogramem – 1 stycznia 2019 r.
Dotrzymanie terminów oznacza, że data przesłania pierwszej składki na PPK u największych pracodawców zbiegnie się z przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi (do urn pójdziemy w którąś z niedziel między 20 października a 10 listopada). Wprawdzie obowiązek przystąpienia do PPK powstanie z dniem 1 lipca, ale pierwsza wpłata zostanie naliczona od październikowej wypłaty.
W części PiS budzi to obawy, że tuż przed wyborami ludzie zobaczą niższe pensje. W trakcie prac nad projektem ustawy zwracał na t0 uwagę minister energii Krzysztof Tchórzewski.
Kolejna kwestia to przyszłość pracowniczych programów emerytalnych. Jest jasne, że wprowadzenie PPK na dłuższą metę oznacza zamrożenie istniejących PPE. Ale wersja ustawy, jaka trafiła do Sejmu, ten proces jeszcze przyspiesza. Chodzi o zapis, że zwolnieni z tworzenia PPK będą pracodawcy, którzy utworzyli PPE działające przed końcem grudnia tego roku, do których będzie zapisane co najmniej 25 proc. zatrudnionych. W poprzedniej wersji projektu taki obowiązek powstawał później, w momencie rozpoczęcia obowiązku przystąpienia do PPK. Czyli u największych pracodawców 1 lipca, a u reszty minimum pół roku później.
– Rząd okazuje brak minimalnej lojalności wobec partnerów społecznych, adresatów tworzonych przez siebie ustaw. To radykalna zmiana zasad gry, zapowiadanych i konsultowanych od ponad pół roku, dokonana w zaciszu gabinetów, na ostatniej prostej – ocenia Marcin Cetnarowicz, szef praktyki prawa pracy w kancelarii SSW Pragmatic Solutions.
Według danych KNF na koniec 2017 r. w ponad tysiącu PPE było niemal 400 tys. pracowników, a aktywa funduszy wyniosły ponad 12 mld zł. PPE działają m.in. w dużych państwowych firmach, jak KGHM, PKN Orlen, PGNiG czy Azoty. Tylko w tym roku do KNF trafiło kolejnych 177 wniosków o rejestrację programów. Jak wynika z informacji nadzoru, obecnie czas rozpatrywania wniosku w sprawie PPE po stronie urzędu to minimum 80 dni, więc chętni mogą nie zdążyć. A rejestracja po 31 grudnia 2018 r. nie będzie zwalniała z obowiązku tworzenia PPK.
Warunkiem zwalniającym z tworzenia PPK jest także przekazywanie na PPE przynajmniej 3,5 proc. wynagrodzenia. Problem w tym, że w części programów składka jest kwotowa, a nie procentowa. Na zmianę również potrzebny jest czas. – Planowany przez rząd termin wejścia w życie ustawy o PPK na 1 stycznia 2019 r. determinuje, że do końca 2018 r. przed Komisją Nadzoru Finansowego kilkuset pracodawców będzie musiało dokonać aneksowania umów składających się na PPE. W praktyce jest to zdanie niewykonalne i KNF zakorkuje się, uniemożliwiając skorzystanie pracodawcom oraz pracownikom z przysługujących im uprawnień. Powinno się rozważyć jakieś przepisy przejściowe – komentuje dr Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego.
– Receptą może być powrót do pierwotnej zasady: możliwości rejestracji PPE do momentu powstania obowiązku utworzenia PPK. Dużym pracodawcom dawałoby to co najmniej pół roku, a mniejszym odpowiednio więcej czasu – uważa Marcin Cetnarowicz. Inna opcja: przepis przejściowy chroniący pracodawców, którzy przed końcem roku złożyliby wnioski o utworzenie PPE do KNF.
Resort finansów, pytany, czy możliwe są takie korekty, wskazuje, że zmiany w przepisach są teraz w rękach posłów i senatorów.

opinia

Dr Marcin Wojewódka, Instytut Emerytalny

Uczestnicy PPE będą mieli okazję, by wyrazić niezadowolenie

Od 2019 r. nowe PPE nie będą prawie powstawały. Funkcjonować będą jedynie te uruchomione do końca 2018 r. Dzisiaj, we wrześniu 2018 r., zostało kilkanaście tygodni na utworzenie programów emerytalnych, które zwalniałoby z obowiązku tworzenia tych kapitałowych. To spore wyzwanie, szczególnie że sama rejestracja PPE w KNF może zająć kilka, jeśli nie kilkanaście tygodni. W planowanym stanie prawnym, gdzie takim zwalniającym z obowiązku uruchomienia PPK pracowniczym programem trzeba się legitymować na dzień 31 grudnia 2018 r., mało kto zdąży to zrobić. A zegar PPK tyka. Co więcej, można założyć, że w przyszłości racjonalny pracodawca prowadzący PPE, które nie będzie go zwalniać z obowiązku prowadzenia PPK, prędzej czy później – np. przy okazji obniżania kosztów prowadzonej działalności – musząc prowadzić PPK, a mogąc to robić jedynie w przypadku PPE, z tego ostatniego rozwiązania zrezygnuje. Co więcej, każda kolejna restrukturyzacja w jakiejś grupie kapitałowej, np. pojawienie się nowych podmiotów, będzie powodowała powstawanie nowych PPK, a likwidację dotychczasowych PPE. Dlatego też, jeśli w toku prac parlamentarnych ktoś nie pójdzie po rozum do głowy, to 400 tys. uczestników PPE może okazać w przyszłości swoje niezadowolenie. A w najbliższych kilkunastu miesiącach będą mieli ku temu kilka okazji.