Pacjenci apelują do premiera i ministra zdrowia o to, aby m.in. podatek akcyzowy od sprzedaży papierosów i alkoholu był przeznaczany na profilaktykę i leczenie raka.
Zgodnie z ustawą o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych od lat resort finansów powinien przekazywać 0,5 proc. wpływów z podatku akcyzowego na działania zmniejszające odsetek palaczy. Jak wynika z informacji Ministerstwa Zdrowia, do przekazania tej kwoty nigdy nie doszło, a między resortami toczył się spór o interpretację przepisów. Ostatecznie 1 stycznia 2018 r. przepis uchylono. A chodzi o całkiem sporą kwotę: w 2017 r. łączna wartość dochodu państwa z podatku od wyrobów tytoniowych i alkoholowych wyniosła 30,4 mld zł, z czego od papierosów ponad 18,7 mld zł. I choć papierosy są odpowiedzialne m.in. za choroby nowotworowe – zdaniem fundacji Alivia, która wystosowała apel do rządu – nie stworzono skutecznej polityki zapobiegającej paleniu.
W Polsce jest ponad 12 mln palaczy, a odsetek osób uzależnionych jest o połowę wyższy niż średnia w państwach Unii Europejskiej: w 2015 r. wynosił 24 proc. Każdego roku z powodu chorób związanych z paleniem tytoniu umiera 67 tys. Polaków. Eksperci potwierdzają, że walka z papierosami jest nieefektywna i wskazują, że brakuje nawet na leczenie uzależnień. Poradni leczenia nałogu jest zaledwie kilka.
O tym, że program profilaktyki antynikotynowej jest teorią, jest też przekonany dr Łukasz Balwicki, ekspert zdrowia publicznego z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Jak tłumaczy, problemem jest niska wycena świadczenia, z powodu którego prowadzenie poradni jest nieopłacalne. W Polsce program antynikotynowy nie jest więc realizowany, mimo że nasz kraj jest do tego zobligowany Ramową Konwencją Światowej Organizacji Zdrowia o Ograniczeniu Użycia Tytoniu.