NSZZ Solidarność obstaje przy tym, aby przyszłoroczna płaca minimalna wynosiła 2255 zł. Szef „S” Piotr Duda poinformował w czwartek, że napisał o tym w liście skierowanym do premiera Mateusza Morawieckiego.

Przewodniczący NSZZ "Solidarność" powiedział w Polskim Radiu 24, że "związek nie jest usatysfakcjonowany – mówiąc najdelikatniej" – przedstawionymi przez rząd propozycjami dotyczącymi m.in. wzrostu płac w budżetówce i wysokości minimalnego wynagrodzenia. Przyznał jednak, że propozycje te idą "w dobrym kierunku", i że "jest postęp" w tej sprawie.

"Dzisiaj podpisałem kolejne pismo do premiera. W tym piśmie jasno wyraziłem […], że propozycje, które przedstawiła minister Elżbieta Rafalska, idą w dobrym kierunku, ale to nie jest to" – powiedział Duda, nawiązując do środowego spotkania Komisji Krajowej NSZZ "S" z szefową resortu rodziny pracy i polityki społecznej. Podkreślił, że zdaniem związku płaca minimalna w przyszłym roku powinna "obracać się w kwocie 2255 zł". Wskazał, że jest to propozycja kompromisowa.

Odnosząc się do problemów wynagrodzeń w sferze budżetowej, szef "S" zaznaczył, że związkowi zależy na tym, aby podwyżki otrzymały osoby najmniej zarabiające. "Przede wszystkim mam na myśli pracowników sanepidów, urzędów wojewódzkich" - wyjaśnił.

W czwartek rzecznik prasowy przewodniczącego "S", Marek Lewandowski przekazał mediom oświadczenie zawierające stanowisko związku dotyczące propozycji rządu. Związkowcy ocenili je "jako konstruktywne, wychodzące naprzeciw postulatom związku, ale nie w pełni satysfakcjonujące". "Uznajemy je za dobrą podstawę do ostatecznych rozmów" - poinformowali związkowcy, dodając, że oczekują, iż propozycje zostaną przedstawione Radzie Dialogu Społecznego i znajdą odzwierciedlenie w projekcie budżetu państwa na 2019 rok oraz w stosownych rozporządzeniach i ustawach.

Związkowcy zaznaczyli, że oczekują, iż minimalne wynagrodzenie za pracę w 2019 r. będzie nie mniejsze niż 2255 zł (wcześniej "S" żądała 2278 zł). Związkowcy chcieliby też "ustalenia, jako podstawy do wyliczeń odpisu na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na poziomie co najmniej drugiego półrocza 2014 r.".

Zdaniem "S" przedstawiona przez rząd propozycja dotycząca wzrostu wynagrodzeń w budżetówce "wymaga dalszych ustaleń". "Szczególnie w zakresie ustalenia wskaźnika wzrostu wynagrodzeń, jak i skierowania dodatkowych środków dla osób nieobjętych mnożnikowym systemem wynagradzania oraz pracowników administracji wojewódzkiej" – zaznaczyli związkowcy.

"S" domaga się również, aby "przeznaczenie dodatkowych środków, ponad wskaźnik wzrostu wynagrodzeń oraz ich podział na wynagrodzenia odbywał się w uzgodnieniu z organizacjami związków zawodowych funkcjonującymi u poszczególnych dysponentów środków". "Tak ukształtowany wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej na 2019 r., Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" mogłaby zaakceptować, jako pierwszy etap wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w kolejnych latach, oraz dobrą podstawę do prac nad zmianą systemów kształtujących wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej oraz jednostkach finansów publicznych" – zaznaczyli związkowcy.

Przedstawione przez minister Rafalską propozycje rządu zakładały, że w przyszłym roku w sferze budżetowej nie byłoby wzrostu funduszu wynagrodzeń, ale zostałaby odmrożona kwota bazowa (miałaby zostać zwiększona o wskaźnik inflacji). W przypadku tzw. pracowników niemnożnikowych rząd zaproponował wzrost funduszu wynagrodzeń. W instytucjach, których pracownicy - w wyniku zamrożenia wynagrodzeń - mają bardzo niskie wynagrodzenia, rząd zaproponował podwyżki o 2 proc. Rafalska poinformowała, że podwyżki objęłyby też pracowników urzędów wojewódzkich.

W sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia rząd podtrzymał propozycję, aby wynosiło ono w przyszłym roku 2220 zł, a stawka godzinowa - 14,50 zł. "Jest to propozycja, która jest w konsultacjach" – zaznaczyła w środę Rafalska, dodając, że ze strony rządowej jest gotowość do nieznacznego zwiększenia minimalnego wynagrodzenia ponad zaproponowaną wstępnie kwotę 2220 zł. Rafalska podkreśliła, że w tej kwestii rząd jest otwarty na "propozycje związkowe, które dążą jakby docelowo do takiego modelu, w którym minimalne wynagrodzenie wynosiłoby w przyszłości 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia".

Według przedstawionej przez Rafalską propozycji rządu w 2019 r. miałaby też zostać odmrożona kwota bazowa zakładowych funduszy świadczeń pracowniczych. Pierwotne postulaty "S" dotyczące trzech omawianych spraw zostały przedstawione przez związek w czerwcu podczas ostatnich obrad KK "S" w Zakopanem. "S" żądała wówczas 12-procentowego wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej, 8,5 proc. wzrostu płacy minimalnej (co stanowiło 2278 zł) oraz odmrożenie kwoty naliczania funduszu socjalnego, co dałoby wzrost na pracownika rocznie o około 300 zł.