Szef belgijskiej dyplomacji Karel de Gucht opowiedział się dziś po spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim za otwarciem od 1 maja belgijskiego rynku pracy dla Polaków.

"Mam nadzieję, że to się stanie od 1 maja, ale to będzie zależało od decyzji rządu. Osobiście jestem bardzo za tym, bo to zalegalizowałoby obecną sytuację" - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli belgijski minister, zastrzegając, że wypowiada się we własnym imieniu.

Przypomniał, że jest to kwestia do rozwiązania "zgodnie z umową rządowej koalicji". Flamandzka partia liberalna, z której pochodzi de Gucht, zawsze popierała liberalizację dostępu do rynku pracy. Zastrzeżenia zgłaszał socjalistyczny koalicjant.

"To rynek decyduje o zapotrzebowaniu na siłę roboczą"

Zdaniem de Guchta, otwarcie rynku pozwoliłoby na "sformalizowanie sytuacji dziesiątek tysięcy polskich kobiet i mężczyzn" pracujących obecnie w Belgii nielegalnie. "Teraz co trzy miesiące wracają do Polski, by odnowić wizy turystyczne. Wszyscy o tym wiedzą" - powiedział. Przyznał, że nie spodziewa się, by otwarcie rynku spowodowało napływ nowych pracowników, bo - jak tłumaczył - to rynek decyduje o zapotrzebowaniu na siłę roboczą.

"Mobilność w UE jest dobrą rzeczą dla europejskiej gospodarki. Polscy pracownicy w znacznym stopniu przyczynili się do wzrostu gospodarczego Wielkiej Brytanii i Irlandii" - powiedział towarzyszący de Guchtowi na konferencji prasowej Radosław Sikorski. Zwrócił uwagę, że otwierając rynek pracy dla Polaków Belgia "dałaby im przywilej płacenia tutaj podatków oraz korzystania z socjalnych zabezpieczeń".

Pytany, czy Polska zachęca Polaków pracujących w Belgii do powrotu do kraju, dodał, że ta decyzja należy do ludzi. "Pozwalamy ludziom, by sami zdecydowali. Jeśli wrócą z językiem i kapitałem finansowym, to będzie to dobre dla Polski i kraju z którego wracają, ale nie powinniśmy specjalnie ani ich namawiać ani zniechęcać" - powiedział Sikorski.

W przypadku braku decyzji i uzasadnienia rządu rynek pracy otworzy się automatycznie

W Belgii, obok Danii, Austrii i Niemiec, do końca kwietnia obowiązują restrykcje dla obywateli krajów Europy Środkowo-Wschodniej w dostępie do rynku pracy. Ich przedłużenie - sygnalizowane przez Niemcy i Austrię - wymaga decyzji i uzasadnienia rządu. W przypadku braku decyzji i uzasadnienia rynek pracy otworzy się automatycznie.

W tym roku Polska i Belgia obchodzą 90. rocznicę nawiązania stosunków dyplomatycznych. Polscy robotnicy i górnicy zaczęli do Belgii przyjeżdżać masowo za pracą już w latach 20. i 30. XX wieku. Tuż przed wojną polska społeczność w Belgii przekraczała 60 tys. osób. Liczbę Polaków obecnie mieszkających w tym kraju szacuje się na 80-100 tys., przy czym znakomita większość z nich pracuje nielegalnie.