Nie zniechęcamy osób niepełnosprawnych do korzystania z aptek. Oferujemy im jedynie dodatkową możliwość – zamówienia leków do domu - mówi w wywiadzie dla DGP Janusz Cieszyński, wiceminister zdrowia.
Wysyłkowa sprzedaż leków na receptę – która zgodnie z poprawkami wprowadzonymi w Sejmie do ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia będzie możliwa dla osób posiadających orzeczenie o niepełnosprawności – to rozwiązanie wygodne, ale czy na pewno bezpieczne? Może przecież oznaczać, że np. psychotropy czy substancje narkotyczne będą przewożone przez kurierów.
Zadbamy o to, by leki psychotropowe, narkotyczne, trujące, silnie działające nie były dostępne w obrocie wysyłkowym. Tutaj ryzyko, nawet jeśli jest niewielkie, zawsze jest za duże. Ostateczny kształt przepisów dotyczących wysyłkowej sprzedaży przewiduje możliwość wskazania w rozporządzeniu ministra zdrowia wykazu leków, które nie będą mogły być sprzedawane wysyłkowo. Przygotujemy je w toku konsultacji, m.in. ze środowiskiem aptekarzy.
A co z innymi lekami? Niektóre wymagają specjalnych warunków przechowywania. Czy to nie będzie komplikowało wysyłki?
W Polsce można już teraz prowadzić wysyłkową sprzedaż leków. Minister zdrowia wydaje rozporządzenie, które dokładnie opisuje warunki takiej sprzedaży, łącznie z wyposażeniem pomieszczenia, w którym przygotowuje się leki do wysyłki. Trzeba też odpowiednio zabezpieczyć transport. Taką sprzedaż mogą prowadzić tylko apteki i punkty apteczne. I to jest wystarczająca gwarancja bezpieczeństwa pacjenta. Obawy związane z tym, że pojawią się tu nowe podmioty, nieposiadające zezwolenia na prowadzenia apteki, nie mają uzasadnienia.
Nie będzie można zamówić leków na receptę bezpośrednio z hurtowni albo sklepu internetowego?
Absolutnie nie ma takiej możliwości. Dla nas to, że ten proces ma być prowadzony przez farmaceutów, jest rękojmią, że będzie to dobrze zabezpieczone. To wynika wprost z przepisów, a szczegóły zabezpieczenia przesyłek określa rozporządzenie. Odpowiedzialność, tak jak w przypadku wydawania leków podczas wizyty w aptece, spoczywa na farmaceucie. Jestem przekonany, że żaden farmaceuta nie pozwoli na to, aby przewóz leków był nieodpowiednio zabezpieczony.
Pojawiały się też zarzuty, że internetowa sprzedaż ułatwi nielegalny wywóz za granicę leków na receptę.
To nieuzasadnione obawy. Wprowadziliśmy zastrzeżenie, że wysyłka będzie możliwa tylko na podstawie recepty elektronicznej. A ona daje nam zupełnie niespotykane do tej pory możliwości, jeśli chodzi o nadzór nad tym rynkiem. W przypadku e-recepty na bieżąco, w czasie rzeczywistym widzimy, co, kto, komu przepisuje i kto, kiedy i gdzie to realizuje. Możemy wnikliwie kontrolować i reagować – szybciej i skuteczniej niż do tej pory.
Są obawy, że wystawianie e-recepty podczas e-wizyty może być polem do nadużyć, bo trudniej wówczas zweryfikować tożsamość i uprawnienia pacjenta.
Nie wyobrażam sobie, że lekarz mający wątpliwości co do tożsamości pacjenta wystawi mu receptę. Recepta jest kluczem dostępu do preparatów, w przypadku których państwo uznało, że powinny być zażywane tylko za zgodą lekarza.
Skoro ten proces jest tak dobrze zabezpieczony, dlaczego dajemy tę możliwość tylko osobom z niepełnosprawnościami? Może wszyscy powinniśmy móc zamawiać leki przez internet?
Uważamy, że w interesie pacjenta jest wizyta w aptece, gdzie może uzyskać fachową poradę specjalisty. Istotnym elementem polityki Ministerstwa Zdrowia jest rozwój dostępu do opieki farmaceutycznej, pracujemy zresztą wspólnie z samorządem farmaceutów nad specjalnym rozwiązaniem informatycznym, które umożliwi jej wprowadzenie. Jednak w przypadku osób z niepełnosprawnościami, które mogą mieć potencjalny problem z dostępem do aptek, ważniejsza jest ich wygoda. Ale chciałbym podkreślić, że nie zniechęcamy osób niepełnosprawnych do korzystania z aptek. Oferujemy im jedynie dodatkową możliwość.
Jak zrealizować e-receptę przez internet?
Po pierwsze, trzeba wejść na stronę apteki. Tu warto pamiętać, że legalnie działające apteki internetowe mają specjalne oznaczenie – pod nim jest polska flaga i link do strony Głównej Inspekcji Farmaceutycznej potwierdzający, że mogą sprzedawać leki przez internet. Bo w sieci działa wiele podmiotów, które podszywają się pod apteki. Najlepiej więc, wybierając placówkę, skorzystać z listy na stronie GIF. Składając zamówienie, pacjent powinien podać kod swojej e-recepty. Apteka będzie mogła uzyskać do niej dostęp i zweryfikować, czy wszystko się zgadza. Szczegółowe rozwiązania zależą od oprogramowania, z którego korzysta apteka.
Kiedy wejdzie w życie ta możliwość?
Zamawianie leków przez internet ma być możliwe od stycznia, czyli momentu, kiedy zgodnie z planami wszystkie apteki będą przyjmowały e-recepty. Zakładam, że będzie to dodatkowym bodźcem dla świadczeniodawców, żeby podłączyć się do systemu i wystawiać e-recepty.
Jakie jeszcze ułatwienia dla osób z niepełnosprawnościami można wprowadzić w związku z informatyzacją?
Na przykład możliwość internetowego potwierdzania zleceń na wyroby medyczne. Takie rozwiązanie wprowadziliśmy również do tego projektu. Dzięki temu nie będzie trzeba chodzić z nimi do wojewódzkich oddziałów NFZ. Chcemy je wdrażać równolegle z e-skierowaniem. Planujemy uruchomić pilotaż jesienią, a od przyszłego roku udostępnić w całej Polsce.