Kandydaci do pracy w sektorze bankowości i finansów nie stawiają już wyśrubowanych żądań płacowych. Godzą się na pensje o 10-15 proc. niższe niż kilka miesięcy temu.
Bardzo niepewna sytuacja na rynku pracy powoduje, że większość aplikacji napływających obecnie do firm na stanowiska księgowych i finansistów pochodzi od osób już bezrobotnych albo takich, które w najbliższym czasie spodziewają się wypowiedzenia z pracy.
Wraz z tym poprzeczka oczekiwań płacowych poszła w dół. Pensje w sektorze finansowo-księgowym od początku tego roku spadły już średnio od 10 do 15 proc.
Eksperci oceniają, że w najbliższych miesiącach nastąpi dalsza korekta tych wynagrodzeń.
- Na ogłoszenia rekrutacyjne odpowiada wprawdzie wiele osób, ale niewiele z nich spełnia podstawowe wymagania. Dotarcie do najlepszych pracowników jest bardzo utrudnione, nie szukają oni bowiem aktywnie pracy - informuje Anna Samulak, ekspert z zespołu Finance & Accountancy w firmie Antal International.
Zdaniem Anny Samulak, autorki raportu, minęły już czasy, kiedy głównym powodem do zmiany pracy było atrakcyjniejsze wynagrodzenie. Poszukiwani obecnie na rynku analitycy sprzedaży i samodzielni księgowi próbują minimalizować ewentualne ryzyko związane ze zmianą pracodawcy: długo filtrują oferty pod kątem stabilności firmy, przeprowadzają szczegółowy wywiad o sytuacji potencjalnego pracodawcy, wnikliwie analizują też pewność zatrudnienia i kulturę pracy.