Posłowie Lewicy będą głosować w Sejmie za odrzuceniem weta prezydenta do nowelizacji ustawy oświatowej, która m.in. obniża wiek obowiązku szkolnego - powtórzył we wtorek szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak.

"Poparliśmy w parlamencie ostateczny kształt ustawy i będziemy jej bronić" - podkreślił w rozmowie z PAP szef klubu Lewicy.

Do odrzucenia prezydenckiego weta w Sejmie potrzeba większości 3/5 głosów. Koalicja PO i PSL nie ma takiej większości, dlatego głosy klubu Lewicy są kluczowe.

Olejniczak zaznaczył, że klub Lewicy głosował za nowelizacją ustawy oświatowej po tym, jak w czasie prac parlamentarnych uwzględniono proponowane przez posłów Lewicy poprawki. Wśród nich Olejniczak wymienił m.in. zapis o trzyletnim okresie przejściowym - do 2012 r. - kiedy posyłanie sześciolatków do szkoły będzie nieobowiązkowe.

"Trzy lata okresu przejściowego to nie tylko czekanie z założonymi rękami. Ministerstwo Edukacji Narodowej ma w tym okresie przygotowywać coroczne raporty, przedstawiać w Sejmie informacje o tym, jaki jest stan przygotowań i jakie podjęto konkretne działania inwestycyjne" - mówił Olejniczak.

"Kryzys to jest czas, by udowodnić, że państwo dba o obywateli i edukację"

Odnosząc się do argumentu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który uważa, że okres kryzysu gospodarczego to nie jest najlepszy czas na przeprowadzanie reformy oświaty, Olejniczak ocenił, że oszczędzanie na edukacji w czasie kryzysu to "największy błąd".

"Kryzys to jest czas, by udowodnić, że państwo dba o obywateli i edukację. Tylko poprzez podniesienie standardów edukacji jesteśmy w stanie pomóc ludziom" - ocenił szef klubu Lewicy.

Zgodnie z nowelizacją ustawy o systemie oświaty, w latach szkolnych 2009/2010-2011/2012 na wniosek rodziców do szkoły może pójść każde dziecko, które w danym roku kalendarzowym kończy sześć lat. Wcześniej jednak, w roku szkolnym poprzedzającym rozpoczęcie nauki, dziecko musi być objęte wychowaniem przedszkolnym. Wszystkie sześciolatki obowiązkowo do szkół mają trafić od 2012 r. Nowela umożliwia też przekazywanie szkół innym podmiotom niż samorządy - np. stowarzyszeniom lub fundacjom, a także zmniejsza kompetencje kuratoriów oświaty