Prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych apeluje, by rząd zrezygnował ze zmian w ustawie o funduszach emerytalnych, bo "nikt na nich nie zyska". Na obniżeniu opłat zyskają emeryci, na których towarzystwa emerytalne zarabiają coraz większe pieniądze - odpowiada minister pracy Jolanta Fedak.

W liście otwartym do premiera Donalda Tuska prezes IGTE napisała, że niepokojący jest "nieuzasadniony pośpiech przy pracy nad nowelizacją, odstąpienie przez rząd od wcześniej deklarowanych kompleksowych zmian zasad funkcjonowania OFE, a także brak wiarygodnej analizy skutków proponowanych zmian".

W przekazanym w piątek rządowi projekcie nowelizacji ustawy o funduszach emerytalnych resort pracy proponuje obniżenie jeszcze w tym roku opłaty pobieranej od każdej składki wpłacanej przez ubezpieczonego na przyszłą emeryturę z 7 proc. do 3,5 proc. Druga propozycja resortu pracy polega na ograniczeniu opłaty za zarządzanie przez PTE Otwartymi Funduszami Emerytalnymi. Jeżeli aktywa funduszu przekroczyłyby 20 mln zł, miesięczna opłata za zarządzanie nim nie mogłaby być wyższa niż 8,4 proc.

"W czasie kryzysu gospodarczego hasła walki z instytucjami finansowymi są tyleż chwytliwe, co niebezpieczne. Nasze zdziwienie budzi fakt, że rząd, którego ministrowie podkreślają przywiązanie do zasad liberalnej gospodarki i wolnego rynku, decyduje się na działania może i korzystne wizerunkowo, ale za to szkodliwe społecznie" - napisała prezes Lewicka do premiera.

Przypomniała, że po ustaleniach rządu z przedstawicielami towarzystw emerytalnych z 2008 r., IGTE przygotowała propozycje zmian w prawie, które mają poprawić warunki inwestowania OFE, w tym takie, które mają zwiększyć konkurencję na rynku ubezpieczeń emerytalnych.

"Zamiast rozsądnej, uzgodnionej zmiany ustawy, doczekaliśmy się przygotowanego w ogromnym pośpiechu projektu nowelizacji, która nie tylko nie przyniesie przyszłym emerytom korzyści, ale znacznie pogorszy kondycję funduszy emerytalnych i zarządzających nimi towarzystw" - podkreśliła w liście Lewicka.

Jako nieprawdziwe określiła twierdzenie resortu pracy, że natychmiastowa obniżka maksymalnej opłaty od składki z 7 do 3,5 proc. przełoży się na wyższe emerytury. Według Lewickiej z wyliczeń przygotowanych przez IGTE wynika, iż "w najbardziej optymistycznym scenariuszu" obniżka o połowę opłaty na rzecz PTE może przyczynić się do zwiększenia emerytury "o 2,80 zł za 30 lat".

Innego zdania jest minister Fedak. Powołując się na szacunki resortu pracy, powiedziała w poniedziałek PAP, że "wskutek obniżenia prowizji pobieranej przez PTE w kieszeni przyszłych emerytów tylko w 2010 r. zostanie w sumie ponad 700 mln zł".

"Na obniżeniu opłat zyskają przyszli emeryci, na których dziś towarzystwa emerytalne zarabiają coraz większe pieniądze mimo kryzysu gospodarczego i strat ponoszonych przez fundusze emerytalne lokujące pieniądze ubezpieczonych na giełdzie" - mówiła minister pracy.

Lewicka za "kolejny nietrafiony pomysł" uważa wprowadzenie kwotowego ograniczenia opłat za zarządzanie aktywami przekraczającymi 20 mld zł. Jej zdaniem po wejściu w życie takiej regulacji "dla każdego funduszu, którego wielkość aktywów przekroczy 20 mld zł, nowi członkowie będą generować tylko koszty". "W kilka miesięcy można przygotować taką nowelizację ustawy, która da większe korzyści przyszłym emerytom i nie zakłóci zasad konkurencji na rynku" - uważa Lewicka.