Resort pracy proponuje, aby świadczenie pielęgnacyjne było wypłacane bez względu na dochód rodziny.

ZMIAN PRAWA

Od 1 listopada ma zostać zniesione kryterium dochodowe dla osób ubiegających się o świadczenie pielęgnacyjne, które wynosi 420 zł miesięcznie. Trzykrotnie ma też wzrosnąć podstawa naliczania składki na emeryturę i rentę osób, które je otrzymują. Takie m.in. zmiany przewiduje przygotowany przez resort pracy projekt nowelizacji ustawy z 28 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych (t.j. Dz.U. z 2006 r. nr 139, poz. 992 z późń. zm.). Trafił do konsultacji społecznych.
Świadczenie pielęgnacyjne przysługuje obecnie osobie, która rezygnuje z pracy, aby sprawować opiekę nad niepełnosprawnym członkiem rodziny. Musi się on legitymować orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności lub orzeczeniem o niepełnosprawności łącznie z konkretnymi wskazaniami dotyczącymi jego stanu zdrowia. Świadczenie przysługuje, jeśli dochód na członka rodziny nie przekracza 583 zł netto miesięcznie. Resort pracy proponuje, aby od listopada znieść to kryterium.
- To dobra zmiana. Rodzic, który musi zajmować się niepełnosprawnym dzieckiem, ma do wyboru: albo robić to samemu, albo oddać dziecko do specjalnej placówki i podjąć pracę - mówi Małgorzata Harasimowicz, dyrektor Wydziału Świadczeń Rodzinnych w Urzędzie Miasta w Toruniu.
Tłumaczy, że taka instytucjonalna opieka też kosztuje i może się okazać, że lepiej zapłacić za to rodzicowi. Jest wręcz zwolennikiem wypłacania im świadczenia w wysokości minimalnej pensji. Wskazuje też, że zniesienie kryterium nie powinno doprowadzić do nadużyć, bo ustawa restrykcyjnie reguluje, kto może się o nie ubiegać. Innego zadnia jest Dorota Głogosz z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.
- Kryterium dochodowe gwarantuje, że pomoc państwa trafia do osób najbardziej potrzebujących - mówi.
Eksperci zgadzają się, że dobrą zmianą jest podniesienie tzw. podstawy naliczania składek na emeryturę i rentę osób otrzymujących takie świadczenie. Ma wzrosnąć z 420 zł do minimalnej płacy (w 2009 r. - 1276 zł). W efekcie na konta emeryckie do ZUS i OFE takich osób będzie miesięcznie trafiać prawie 250 zł, zamiast niepełna 82 zł.
- Długie okresy bierności mogą narazić te osoby na ubóstwo na emeryturze - mówi Dorota Głogosz.
Jej zdaniem podstawa ta powinna docelowo, tak jak dla osób na urlopach wychowawczych, wzrosnąć do 60 proc. średniej płacy.
Resort pracy proponuje też, aby zrównać wysokość dodatku i zasiłku pielęgnacyjnego. Wynoszą one obecnie odpowiednio 163,15 zł miesięcznie (od marca 173,10 zł) i 153 zł. Zasiłek ma też rosnąć na takich samych zasadach jak dodatek, tj. co roku w marcu z waloryzacją emerytur i rent.
Ministerstwo szacuje, że proponowane zmiany spowodują wzrost liczby osób otrzymujących świadczenie pielęgnacyjne o około 3 tys. (obecnie otrzymuje je 69 tys. osób). 153 mln zł ma kosztować budżet podniesienie podstawy naliczania składek, a około 200 mln zł podniesienie wysokości zasiłku pielęgnacyjnego.