Resort pracy przygotował ustawę dającą prawo do zaprzestania prowadzenia działalności w okresie wychowywania dziecka. Budżet będzie opłacał składki emerytalne, rentowe i do NFZ za samozatrudnionych w okresie sprawowania opieki. Rodzice prowadzący firmy zyskają, jak pracownicy, prawo do dodatku do zasiłku rodzinnego w wysokości 400 zł miesięcznie.
NOWOŚĆ
Przesłaliśmy już do Ministerstwa Gospodarki projekt nowelizacji ustawy o swobodzie działalności gospodarczej dający prawo do zawieszenia prowadzenia firmy osobom zajmującym się dziećmi - mówi GP Agnieszka Chłoń-Domińczak, wiceminister pracy i polityki społecznej.
Projekt, wraz z własnymi propozycjami, resort gospodarki ma wysłać w kwietniu do konsultacji społecznych. W maju może więc trafić pod obrady rządu. Przewiduje on, że osoby prowadzące firmę, tak jak pracownicy na urlopie wychowawczym, będą mogły korzystać z przerwy na okres wychowywania dziecka. Nie będą musieli opłacać w tym czasie składek do ZUS. Zyskają też prawo do opłacanych z budżetu składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe oraz zdrowotne. Będą również uprawnieni do 400 zł dodatku do zasiłku rodzinnego wypłacanego co miesiąc.

Niska emerytura

W okresie wychowywania dzieci prowadzący firmy są zdecydowanie gorzej traktowani niż pracujący na etacie. Dzieje się tak, mimo że opłacają takie same składki do ZUS. Przede wszystkim nie mogą korzystać z urlopu wychowawczego. Nie mają też prawa do opłacanych z budżetu składek na emeryturę, rentę i ubezpieczenie zdrowotne.
Jeśli więc zdecydują się przerwać prowadzenie działalności z uwagi na opiekę nad dzieckiem, tracą prawo do opieki lekarskiej, a ich emerytury w przyszłości będą niższe. Nie tylko dlatego, że na ich konta nie wpływają składki. Także dlatego, że okres sprawowania opieki nie zalicza się im do stażu ubezpieczeniowego. Osoba taka może więc nie wypracować w nowym systemie stażu koniecznego, aby otrzymać minimalną emeryturę. Wynosi on 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn. Z kolei dla pracowników odchodzących na emeryturę według obecnych zasad, okres urlopu wychowawczego jest zaliczany do tzw. okresów nieskładkowych. Te wypływają nie tylko na możliwość uzyskania emerytury, ale też na jej wysokość. Samozatrudnieni, którzy prawa do takiego urlopu nie mają są więc dyskryminowani.
Prowadzący działalność, którzy sprawują opiekę nad dzieckiem nie mogą też otrzymać dodatku do zasiłku rodzinnego z tytułu przebywania na urlopie wychowawczym. Jest on zarezerwowany dla pracowników. Wynosi 400 zł miesięcznie i jest wypłacany rodzinom, w których dochód na osobę nie przekracza 504 zł (lub 583 zł).

Firmowy wychowawczy

Resor pracy proponuje więc, aby samozatrudnieni byli traktowani podobnie jak pracownicy na urlopach wychowawczych. Projekt zakłada, że będą mogli złożyć oświadczenie, iż zaprzestają prowadzić firmę w związku z opieką. Wzorem urlopu wychowawczego okres ten będzie mógł trwać do trzech lat pod warunkiem sprawowania osobistej opieki nad dzieckiem, nie dłużej niż do ukończenia przez nie czterech lat. Jeśli samozatrudniony będzie opiekował się dzieckiem niepełnosprawnym, jego przerwy w prowadzeniu firmy też będą mogły wynosić do trzech lat, ale do ukończenia przez dziecko 18 lat. Dodatkowym warunkiem będzie opłacanie przez co najmniej sześć miesięcy składki na ubezpieczenie chorobowe.
Budżet opłaci składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe za osoby, które zaprzestaną prowadzenia działalności. Podstawą ich naliczania będzie 60 proc. przeciętnej płacy. Obecnie (za marzec, kwiecień i maj) wynosi ona 1739,9 zł. Na konta emerytalne do ZUS i w OFE osób prowadzących firmy i zajmujących się dziećmi wpłynie więc miesięcznie 339,6 zł. Składka rentowa wyniesie ponad 104 zł. Budżet opłaci też za samozatrudnionych składkę zdrowotną. Będą więc mogli korzystać z opieki lekarza.
Resort pracy chce też, aby zyskali oni w okresie zawieszenia działalności prawo do dodatku do zasiłku rodzinnego z tytułu urlopu wychowawczego.
- Chcemy zrównać prawo do świadczeń samozatrudnionych i pracowników, bo przecież opłacają oni takie same składki i podatki - mówi Agnieszka Chłoń-Domińczak.
Dodaje, że może to zachęcić, zwłaszcza młode kobiety, do zakładania własnych firm.

Przywileje nie tylko na etacie

Mieczysław Bąk z Krajowej Izby Gospodarczej wskazuje, że takie zmiany są potrzebne, bo obecne przepisy dyskryminują samozatrudnionych i inne osoby niepracujące na etacie. To może powodować bierność zawodową. Jego zdaniem, polityka państwa powinna zmierzać w odwrotnym kierunku.
Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego, zwraca uwagę, że przepisy dyskryminujące osoby prowadzące firmy powstawały w czasach PRL, gdy niemal wszyscy pracowali na etatach, a tzw. prywaciarze nie byli przez władze lubiani. Przypomina, że do niedawna takie osoby, mimo opłacania takiej samej jak pracownicy składki chorobowej do ZUS, nie były uprawnione do zasiłku opiekuńczego na dziecko.
- Dyskryminację tę zniósł dopiero w 2007 roku Trybunał Konstytucyjny - przypomina Jerzy Bartnik.
Natomiast Gertruda Uściska z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych zauważa, że przepisy emerytalne i ubezpieczeniowe są korzystniejsze dla pracujących w ramach stosunku pracy. Podkreśla, że stale rośnie liczba osób pracujących nie tylko na etatach, a w związku z pogarszającą się sytuacją demograficzną i wyzwaniami współczesnej gospodarki trzeba promować inne formy pracy, np. samozatrudnienie czy pracę tymczasową.
Podobnie uważa Joanna Kluzik-Rostkowska, wiceprzewodnicząca Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Przypomina, że propozycja przedstawiona przez obecny rząd znalazła się w programie polityki rodzinnej przygotowanym przez poprzednią ekipę.
- Myślę, że nie będzie więc problemu, aby te pomysły uzyskały większość w Sejmie - podkreśla.
1,73 mln osób samozatrudnionych i z nimi współpracujących odprowadza składki do ZUS
1,14 mln opłaca składki na ubezpieczenia społeczne i składkę zdrowotną
592 tys. opłaca wyłącznie składkę zdrowotną
Źródło: ZUS, dane za styczeń 2008 r.