Możliwość zmniejszenia wymiaru czasu pracy w zamian za rekompensatę pieniężną z Funduszu Pracy to propozycja zmian w kodeksie pracy, która ma największe szanse na uchwalenie.
Trójstronnej przedstawiciele rządu, związków zawodowych i pracodawców rozpoczną w najbliższych tygodniach dyskusję nad propozycjami zmian w kodeksie pracy, które mają złagodzić skutki kryzysu finansowego.
- Partnerzy społeczni zaakceptowali już listę rozwiązań, o których będą rozmawiać. Dotyczą one prawa pracy, rynku pracy i polityki zatrudnienia oraz ułatwień w dostępie do funduszy UE - mówi Zbigniew Żurek wiceprezes Business Centre Club.
Największe szanse na wprowadzenie do kodeksu pracy ma propozycja, aby pracodawcy, za zgodą pracowników mogli obniżać im czas pracy i pensje. W zamian za to podwładni otrzymywali rekompensatę z publicznych środków.
- Początkowo musiałby ją wypłacać Fundusz Pracy, chyba że rząd znalazłby na ten cel dodatkowe środki z budżetu państwa - mówi Janusz Śniadek, przewodniczący NSZZ Solidarność.
- Chcielibyśmy, aby rząd przygotował ocenę skutków wprowadzenia takiej zmiany. Dzięki temu dowiedzielibyśmy się, jak dużo pieniędzy na ten cel musiałby wydać FP i czy go na to stać - dodaje Izabela Opęchowska ze Związku Rzemiosła Polskiego.
Wprowadzenie takiego rozwiązania popierają pracodawcy. Dzięki zmianie mogliby racjonalniej prowadzić politykę zatrudnienia w zakładzie. W razie problemów finansowych nie musieliby zwalniać pracowników, a jedynie obniżać ich wymiar czasu pracy. Wszystko wskazuje na to, że pomysł ten poprze także rząd. Zaproponował bowiem jego wprowadzenie jeszcze przed rozpoczęciem dwustronnych rozmów pracodawców i pracowników na temat przeciwdziałania skutkom kryzysu.
Duże szanse na uchwalenie mają także propozycje wprowadzenia ruchomego czasu pracy osób sprawujących opiekę nad małymi dziećmi oraz wydłużenia okresów rozliczeniowych czasu pracy do 12 miesięcy. Drugi z wymienionych pomysłów również przedstawił rząd.
- Firmy mogłyby swobodniej gospodarować czasem pracy podwładnych - mówi Henryk Michałowicz z Konfederacji Pracodawców Polskich.
Podkreśla, że zgodnie z dyrektywą o czasie pracy na wydłużenie okresów rozliczeniowych muszą się zgodzić związki zawodowe lub inne przedstawicielstwa pracowników. Nie ma więc obawy, że pracodawcy będą dowolnie zmieniać ich długość.
W trakcie rozmów w zespołach problemowych KT najwięcej emocji może wzbudzić proponowane przez pracodawców wprowadzenie tzw. kont czasu pracy oraz postulowana przez związki zmiana zasad zatrudniania pracowników na podstawie umów o pracę na czas określony.
- W trakcie dyskusji będziemy podkreślać, że wprowadzenie kont czasu pracy może spowodować liczne nadużycia, dotyczące zwłaszcza pracy w godzinach nadliczbowych - mówi Janusz Śniadek.
Z kolei przyjęcie zasady, że po 18 miesiącach od zatrudnienia pracownika na podstawie umowy terminowej, nabywa on takie same prawa jak pracownik zatrudniony na stałe, jest dla pracodawców mniej korzystny niż obecnie obowiązujące przepisy.
- Na pewno będziemy dyskutować o tym ze związkami. Możliwe, że strona pracodawców zaproponuje, aby okres 18 miesięcy został wydłużony, lub że np. takie ograniczenia będą funkcjonować tylko w tych firmach, które wprowadzą konta czasu pracy - mówi Henryk Michałowicz.
12,3 mln
osób jest zatrudnionych na etatach