Od września języka angielskiego najmłodszych uczniów mają uczyć nauczyciele wychowawcy. Tak wynika z projektu rozporządzenia w sprawie ramowych planów nauczania.
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty (OSKKO) ostrzega, że zaproponowane przez resort edukacji zmiany w organizacji pracy szkoły uniemożliwią wprowadzenie nauczania języka obcego od pierwszej klasy z powodu braku nauczycieli o odpowiednich kwalifikacjach.
Zgodnie z projektem rozporządzenia ministra edukacji narodowej w sprawie ramowych planów nauczania w szkołach publicznych nauka języka obcego w klasach I-III od 1 września tego roku ma być włączona w kształcenie zintegrowane.
Obecnie w wielu szkołach dzieci uczą się języka angielskiego czy niemieckiego w ramach tzw. godzin dyrektorskich.
- Dzięki temu dzieci uczą angliści czy germaniści, a nie nauczyciele nauczania początkowego - tłumaczy Beata Domerecka, dyrektor Szkoły Podstawowej w Kruszynie, woj. dolnośląskie.
Resort jednak chce zmniejszyć liczbę godzin dyrektorskich z 12 do 6 i zwiększyć liczbę godzin kształcenia zintegrowanego z 54 do 60.
- Oznacza to, że języka obcego będą musieli uczyć nauczyciele o podwójnych kwalifikacjach: w zakresie kształcenia zintegrowanego oraz języka obcego - wyjaśnia Joanna Berdzik, prezes OSKKO.
W praktyce dyrektor musiałby zatrudnić nauczyciela nauczania początkowego z uprawnieniami do nauczania języka obcego.
- Takich nauczycieli na rynku pracy praktycznie nie ma - uważa Beata Domerecka.
OSKKO proponuje, aby resort wyłączył naukę języka obcego z nauczania zintegrowanego i, tak jak religię, zapisał jako oddzielny przedmiot.
Jolanta Góra