W sytuacji, w której przedsiębiorca dysponuje dojazdem własnym, tyle że utrudnionym, szanse na pozytywne orzeczenie sądowe są niewielkie. Warto jednak rozważyć porozumienie się z gminą w sprawie sposobu użytkowania dojazdu po jej nieruchomościach. Z jednej strony będzie korzyść dla przedsiębiorcy, a z drugiej gmina zyska na tym finansowo.
● W jakiej sytuacji zamawiający ma prawo odstąpić od umowy nawet po upływie terminu jej wykonania
● Prowadzę firmę budowlaną. Spółka gminna zagroziła, że odstąpi od umowy o dzieło (jest zapis w umowie) na budowę obiektów w parku miejskim. Problem w tym, że 20 kwietnia minął dwumiesięczny termin na realizację zamówienia, a konto którego wziąłem już 10 tys. zł. Nie mogłem nawet rozpocząć prac, bo komornik zajął mój majątek. Czy gmina może odstąpić od umowy i żądać zwrotu pieniędzy, skoro termin umowy już minął?
Tak. Spółka gminna ma możliwość odstąpienia od umowy o dzieło. To będzie się wiązało z obowiązkiem zwrotu przez przedsiębiorcę 10 tys. zł do spółki komunalnej.
Z opisu sytuacji wynika, że przedsiębiorca zobowiązał się do wykonania oznaczonego dzieła na rzecz spółki gminnej, przy czym przyjął już od tej spółki część zapłaty w kwocie 10 tys. zł. Warto przypomnieć, że zgodnie z art. 627 kodeksu cywilnego przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia. Zatem przepisy jasno określają wzajemne obowiązki obu stron umowy.
Jak pisze przedsiębiorca, spółka komunalna rozważa odstąpienie od umowy z nim. Z art. 635 k.c. wynika, że jeżeli przyjmujący zamówienie opóźnia się z rozpoczęciem lub wykończeniem dzieła tak dalece, że nie jest prawdopodobne, żeby zdołał je ukończyć w czasie umówionym, zamawiający może – bez wyznaczenia terminu dodatkowego – od umowy odstąpić i to jeszcze przed upływem terminu do wykonania dzieła. Z tej właśnie normy prawnej może skorzystać spółka komunalna.
W wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 15 grudnia 2017 r. (sygn. akt V ACa 120/17) podano m.in., że również po upływie terminu wykonania dzieła dopuszczalne jest odstąpienie przez zamawiającego od umowy o dzieło na podstawie art. 635 k.c. Dodatkowo zaznaczono tam, że dla odstąpienia od umowy na tej podstawie nie są istotne przyczyny, dla których wykonawca opóźnia się z wykonaniem robót. Istotne jest tylko, żeby te przyczyny nie leżały po stronie zamawiającego. O oświadczeniu o odstąpieniu od umowy o dzieło wypowiedział się SA w Katowicach w wyroku z 23 września 2016 r. (sygn. akt I ACa 307/16): „Oświadczenie o odstąpieniu od umowy jest wykonaniem przez zamawiającego prawa podmiotowego kształtującego. Jest to oświadczenie jednostronne, skuteczne ex tunc, prowadzące do sytuacji prawnej, jak gdyby umowa nie została zawarta”.
W kontekście opisanego przez czytelnika stanu faktycznego szczególne znaczenie ma stanowisko zawarte w wyroku Sądu Rejonowego w Szczytnie z 22 stycznia 2018 r. (sygn. akt I C 526/17). Stwierdzono tam, że po skutecznym odstąpieniu od umowy, stosownie do dyspozycji art. 635 k.c., powodowi na podstawie art. 395 k.c. należy się zwrot tego, co świadczył na rzecz pozwanego. Wskazany art. 395 k.c. stanowi o możliwości zastrzeżenia, że jednej lub obu stronom przysługiwać będzie w ciągu oznaczonego terminu prawo odstąpienia od umowy. W razie wykonania prawa odstąpienia umowa uważana jest za niezawartą. To, co strony już świadczyły, ma być zwrócone w stanie niezmienionym, chyba że zmiana była konieczna w granicach zwykłego zarządu. Za świadczone usługi oraz za korzystanie z rzeczy należy się drugiej stronie odpowiednie wynagrodzenie.
Zatem jak wynika z analizy przepisów, spółka gminna ma prawo odstąpić od umowy o dzieło, mimo że minął umowny termin wykonania obiektów parkowych. To będzie się wiązało z obowiązkiem zwrotu przez przedsiębiorcę 10 tys. zł do spółki komunalnej. Aby nie spowodować dodatkowych kosztów, przedsiębiorca winien jednak rozważyć polubowne zakończenie sprawy, a w tym celu wskazane jest dokonanie uzgodnień ze spółką gminną. ⒸⓅ
Podstawa prawna
Art. 627 i 635 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 459 ze zm.).
● Prowadzę działalność handlową na terenie targowiska miejskiego. Urząd gminy naliczył wysokie opłaty targowe rzekomo za sprzedaż poza obrębem lokalu - dokładniej przed budynkiem (od sprzedaży w budynku opłata ta nie jest naliczana), gdzie były wystawione towary moje i moich sąsiadów. Według nas nie była to sprzedaż, tylko ekspozycja na chodniku. Czy decyzja wójta jest więc zasadna? Czy można ją zaskarżyć do sądu?
Kwestię opłat targowych reguluje ustawa o podatkach i opłatach lokalnych. Zgodnie z art. 15 ust. 1-3 tej ustawy rada gminy może wprowadzić opłatę targową. Opłatę tę pobiera się od osób fizycznych, osób prawnych oraz jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej, dokonujących sprzedaży na targowiskach, z zastrzeżeniem ust. 2b. W kontekście podanego stanu faktycznego kluczowe jest ustalenie, co się kryje pod ustawowym wyrażeniem „targowisko”. Orzecznictwo jest w tym względzie jednolite. W wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z 17 lutego 2010 r. (sygn. akt II FSK 1610/08) wskazano np., że: „Targowiskiem jest wszelkie miejsce, w którym prowadzony jest handel, bez względu na to, kto jest właścicielem targowiska i czy jest ono prowadzone w miejscu do tego przeznaczonym. Za targowisko należy więc uznać nie tylko miejsce przeznaczone na handel (plac targowy), ale każde miejsce, w którym zwyczajowo prowadzona jest sprzedaż, np. chodnik, przejście podziemne. Opłata targowa może być zatem pobierana wszędzie tam, gdzie prowadzony jest handel, bez względu na to, czy jest to targowisko samorządowe, czy prywatne, i to niezależnie od innych opłat wprowadzonych przez osoby prowadzące targowisko”.
Jak zatem widać, targowisko jest rozumiane szeroko. Zdaniem przedsiębiorcy ekspozycja towaru na chodniku nie wchodzi w zakres ustawowego dokonywania sprzedaży. W tym względzie istotne stanowisko zajął Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie w wyroku z 7 czerwca 2017 r. (sygn. akt I SA/Sz 270/17). Podkreślił, że ustawa o podatkach i opłatach lokalnych, co prawda, nie definiuje „dokonywania sprzedaży”, ale należy przyjąć szerokie znaczenie tego pojęcia – nie tylko w sensie nadanym przez art. 535 kodeksu cywilnego (sprzedaż), należy ująć w jego ramach także inne czynności mające miejsce przed sprzedażą. Z kolei WSA w Łodzi w wyroku z 17 maja 2012 r. (sygn. akt I SA/Łd 491/12) zaznaczył, że dokonywanie sprzedaży rozumiane jako korzystanie z targowiska ma miejsce zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz pawilonu.
W kontekście podanego problemu pomocne może być przede wszystkim stanowisko zaprezentowane przez WSA w Szczecinie z wyroku z 24 stycznia 2018 r. (sygn. akt I SA/Sz 728/17). W zbliżonym stanie faktycznym (sprzedaż odzieży przed budynkiem) przyjęto, że dokonywanie sprzedaży należy interpretować możliwie szeroko, i w tym określeniu zawiera się m.in. oferowanie produktów, składowanie ich na stoisku – sama gotowość do sprzedaży. Dalej sąd zaznaczył, że dokonywanie sprzedaży na gruncie ustawy podatkowej jest pojęciem odmiennym zakresowo od zawierania umowy sprzedaży w rozumieniu przepisów kodeksu cywilnego. Wprost podkreślono, że „dla obowiązku uiszczenia opłaty targowej nie jest istotne, czy sprzedawca korzysta z pozostałej części targowiska bezpośrednio dla dokonywania czynności sprzedaży, czy też wykorzystuje ją na cele ekspozycji towarów w celu reklamy. Wystawa towarów w miejscu sprzedaży lub w bezpośrednim sąsiedztwie z miejscem sprzedaży mieści się w zakresie działalności handlowej lub targowej. W istocie poprzez organizację takiej wystawy powiększana jest powierzchnia miejsca prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na handlu określonymi artykułami”.
W sytuacji opisanej przez czytelnika decyzja wójta gminy z wysokim prawdopodobieństwem jest prawnie uzasadniona. Oznacza to, że odwołanie do samorządowego kolegium odwoławczego nie przyniesienie pożądanego skutku w postaci uchylenia decyzji. Jest jednak inne rozwiązanie dla przedsiębiorcy – może on ubiegać się o zastosowanie ulgi (umorzenie) w spłacie zobowiązania w trybie art. 67a par. 1 pkt 3 ordynacji podatkowej.ⒸⓅ
Podstawa prawna
Art. 15 ust. 1–3 ustawy z 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1785 ze zm.).
Art. 67a par. 1 pkt 3 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 201 ze zm.).
Art. 535 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 459 ze zm.).
● Prowadzę działalność gospodarczą w sąsiedztwie m.in. nieruchomości gminnych. Kupiłem działki, ale do jednej z nich mam utrudniony dostęp – nie ma do niej dobrej drogi dojazdowej (zbyt stromo, potrzebne nakłady na budowę) i klienci nie mogą dojechać. Zamierzam skorzystać z działek gminy, bo tam dojazd do drogi publicznej jest lepszy – utwardzony. Czy mogę jakoś uzyskać prawo do tych przejazdów?
Co prawda przepisy prawa umożliwiają uzyskanie służebności drogi koniecznej przez nieruchomości sąsiednie, ale takie roszczenie trzeba należycie wykazać. Z opisu przedstawionego przez czytelnika wynika, że ma dojazd do swojej posesji – lecz według niego wiąże się on z utrudnieniami dla kontrahentów, a nadto widzi problem w dużych kosztach budowy dojazdu.
Skoro mowa o kwestiach związanych z drogą dojazdową, to należy odwołać się do stosownych regulacji art. 145 kodeksu cywilnego, które stanowią o służebności drogi koniecznej. Z tej normy prawnej wynika, że jeżeli nieruchomość nie ma odpowiedniego dostępu do drogi publicznej lub do należących do tej nieruchomości budynków gospodarskich, to właściciel może żądać od właścicieli gruntów sąsiednich ustanowienia za wynagrodzeniem potrzebnej służebności drogowej (droga konieczna). Dalej, w par. 2 tego artykułu, ustawodawca postanowił, że przeprowadzenie drogi koniecznej nastąpi z uwzględnieniem potrzeb nieruchomości niemającej dostępu do drogi publicznej oraz z najmniejszym obciążeniem gruntów, przez które droga ma prowadzić. Jeżeli potrzeba ustanowienia drogi jest następstwem sprzedaży gruntu lub innej czynności prawnej, a między interesowanymi nie dojdzie do porozumienia – sąd zarządzi, o ile to jest możliwe, przeprowadzenie drogi przez grunty, które były przedmiotem tej czynności prawnej. Z kolei z par. 3 wynika, że przeprowadzenie drogi koniecznej powinno uwzględniać interes społeczno-gospodarczy. Co jednak istotne, w orzecznictwie sądowym podkreśla się, że powyższa regulacja nie może być wykorzystywana dla wygody jednego z właścicieli gruntów. Jak bowiem zaznaczył Sąd Najwyższy w postanowieniu z 21 czerwca 2011 r. (sygn. akt I CSK 646/10): „Możliwość ustanowienia służebności drogi koniecznej ograniczona jest, zgodnie z art. 145 par. 1 k.c., do wypadku, w którym nieruchomość nie ma odpowiedniego dostępu do drogi publicznej. Instytucja ta nie może służyć wygodzie właścicieli działki władnącej, kosztem ograniczenia prawa właściciela działki obciążonej. Chodzi o odpowiedni, nie zaś o łatwiejszy dostęp do drogi publicznej. Przy orzekaniu w tym przedmiocie należy brać pod uwagę wszelkie okoliczności, określone w art. 145 k.c.”.
W orzecznictwie podkreśla się również, że w sytuacji, w której istniejący dostęp do drogi publicznej jest nieodpowiedni, regułą powinno być przystosowanie go do prawidłowego użytku, chyba że byłoby to niemożliwe lub wymagałoby niewspółmiernych i nieopłacalnych nakładów, co zachodzi zupełnie wyjątkowo (por. np. wyrok Sądu Okręgowego w Gliwicach z 11 stycznia 2018 r., sygn. akt III Ca 1408/17). W tym ostatnim orzeczeniu sąd rozpatrywał sprawę podobną do sytuacji czytelnika. Z roszczeniem wystąpiła osoba władająca już swoją nieruchomością znajdującą się w sąsiedztwie pasa drogi publicznej. Sąd uznał, że nie zostały wypełnione przesłanki uzasadniające ustanowienie tzw. drogi koniecznej przez grunty sąsiednie. Wskazał m.in., że: „nieruchomość wnioskodawczyni obejmująca działkę (...), graniczy z działką (...) stanowiącą element pasa drogi publicznej oraz działką (...) stanowiącą drogę publiczną. Opinia biegłego z zakresu budownictwa drogowego (...) wyjaśniła, że za cenę około 30 000 zł netto, możliwe jest urządzenie drogi dojazdowej do stanowiącej drogę publiczną ulicy (...), po krawędzi działki wnioskodawczyni, przy granicy z działką sąsiednią, przez działkę (...) stanowiącą element pasa drogi publicznej”. Ostatecznie m.in. w oparciu o tę argumentację sąd oddalił żądanie wnioskodawcy o ustanowienie drogi koniecznej za wynagrodzeniem.
W sytuacji, w której przedsiębiorca dysponuje dojazdem własnym, tyle że utrudnionym, szanse na pozytywne orzeczenie sądowe są niewielkie. Warto jednak rozważyć porozumienie się z gminą w sprawie sposobu użytkowania dojazdu po jej nieruchomościach. Z jednej strony będzie korzyść dla przedsiębiorcy, a z drugiej gmina zyska na tym finansowo.
Podstawa prawna
Art. 145 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 459 ze zm.).